System franczyzowy sprawdza się w kryzysie – twierdzą spółki działające w oparciu o franczyzę. Z kolei eksperci szacują, że w całym 2009 roku w branży franczyzowej powstanie 30 tys. nowych miejsc pracy. Michał Wiśniewski, analityk zajmującej się franczyzą firmy Profit System, podkreśla, że w czasie stagnacji obserwuje zwiększone zainteresowanie zakupem licencji franczyzowej.
Profit System szacuje, że w tym roku przybędzie 3,5 tys. franczyzowych sklepów i punktów usługowych. Na koniec roku może ich być zatem 30 tys. Analitycy podkreślają, że wzrost jest zauważalny zarówno po stronie podażowej (mocno rośnie liczba ofert franczyzowych), jak i popytowej.Problemem może być dostęp do kredytów, choć nie są wymagane duże kwoty. Koszt uruchomienia punktu franczyzowego w ponad połowie sieci nie przekracza 100 tys. zł. Średnia inwestycja to około 260 tys. zł. Najdroższe są supermarkety i stacje benzynowe, gdzie wydatek może sięgnąć ponad 5 mln zł.
[srodtytul]Ważna elastyczność[/srodtytul]
– Kluczem do sukcesu jest pomysł na franczyzę. Powinien być uniwersalny, dopasowany nie tylko do rynkowego dobrobytu, ale i do okresów, kiedy gospodarka zwalnia. To właśnie w takim czasie przynależność do sieci przynosi szczególne korzyści, pozwala bowiem łagodniej przejść przez trudniejszy okres – mówi Marek Wesołowski, członek zarządu Emperii Holding, działającej w branży handlu detalicznego i hurtowego.
Z systemu franczyzy zadowolony jest również giełdowy Eurocash. – Naszym mottem jest jakość, a nie ilość. Jest wiele sieci, które zrzeszają więcej sklepów niż Delikatesy Centrum, ale ich obrót jest zdecydowanie mniejszy – mówi Pedro Martinho, członek zarządu Eurocashu.