Choć wyniki za IV kwartał nie są jeszcze znane, jest niemal pewne, że skonsolidowane przychody Inter Carsu w 2009 r. przekroczyły 2 mld zł, wobec 1,73 mld w roku 2008.
Skokowo wzrosła również rentowność netto – na koniec 2009 r. ma być zbliżona do 4 proc., wobec 1,5 proc. w 2008 r. Osukcesie kierowanej przez Krzysztofa Oleksowicza grupy przesądziło wiele czynników. Przede wszystkim Inter Cars umiejętnie wykorzystał słabość konkurentów, by zwiększyć swój dział w polskim rynku. Kiedy rywale giełdowej spółki ze względu na trudności z finansowaniem działalności musieli ograniczać zapasy w magazynach, co negatywnie wpływało na dostępność części, warsztaty były często skazane na współpracę z Inter Carsem.
Firma z GPW uniknęła takich problemów, podpisując w połowie 2009 r. dwuletni kredyt konsorcjalny na 480 mln zł, przeznaczony m.in. na refinansowanie krótkoterminowego zadłużenia. Inter Cars zaczął w pełni czerpać profity z przejęcia na początku 2008 r. konkurencyjnego JC Auto. Proces scalania obu firm nie był łatwy (wielu pracowników przejmowanej firmy zdecydowało się odejść), jednak w ostatecznym rozrachunku udało się ograniczyć koszty działalności.
Inter Cars, importujący znaczną część swojego asortymentu, skorzystał również na osłabieniu złotego. Wzrostowi cen importowanych towarów nie towarzyszył bowiem spadek marż przedsiębiorstwa. Wzrost cen nie wywołał buntu klientów. Jak zapowiada zarząd spółki, w2010 r. Inter Cars będzie wciąż rozwijać się szybciej niż rynek, równocześnie jednak większy nacisk ma zostać położony na cięcie kosztów.