– Decyzja Citi o rozszerzeniu zakresu usług o bankowość inwestycyjną w Polsce to decyzja, o którą skutecznie zabiegał nasz zespół w Warszawie. Do pełnego wachlarza usług finansowych brakowało nam tylko zespołu fuzji i przejęć oraz wzmocnienia Equity Capital Markets – mówi Sławomir Sikora, prezes Banku Handlowego, polskiej filii Citi. – Z jednej strony jest to jeszcze jeden dowód na to, jak ważnym długofalowo rynkiem dla Citi jest Polska, a z drugiej, że Warszawa staje się centrum inwestycyjnym regionu.

– Chcemy rozszerzyć działalność tradingową, w której się specjalizowaliśmy, na kolejne segmenty i wykorzystać doświadczenie zarówno zespołu w kraju, jak i za granicą – usłyszeliśmy od osób w Domu Maklerskim Banku Handlowego. To właśnie DM BH jest jednym z liderów branży pod względem obrotów akcjami na GPW. Broker często jest pośrednikiem w sprzedaży akcji należących do Skarbu Państwa.

Do tej pory Citigroup specjalizował się w organizowaniu emisji obligacji Skarbu Państwa na rynkach zagranicznych. Zainteresowanie Polską to między innymi wynik przyśpieszenia prywatyzacji. Już przy wyborze oferujących przy PZU resort skarbu wskazywał chętnym, że rządowi zależy, aby zaangażowali się bardziej w polski rynek. Niedługo później plany uruchomienia biur maklerskich ogłosiły banki Credit Suisse i Raiffeisen.

Bankowość inwestycyjną w Polsce chce także rozwijać Goldman Sachs. – Złożyliśmy pod koniec marca wniosek do nadzoru brytyjskiego o zgodę na otwarcie oddziału w Polsce. Proces trwa – mówi Artur Tomala odpowiedzialny za działalność Goldman Sachs w regionie. – Przekazaliśmy do nadzoru także zakres osobowy. Na razie pierwszeństwo będą miały osoby z firmy, które zajmowały się już tym rynkiem. Jeżeli będzie potrzeba, będziemy dobierać osoby z rynku polskiego, ale wydaje się, że takich przypadków nie będzie dużo – dodaje. GS liczy, że polskie biuro będzie w pełni funkcjonować po wakacjach.

Zdaniem części bankierów inwestycyjnych nie należy się spodziewać, że będzie to duża placówka. – Rzeczywiście, warto mieć na miejscu ludzi odpowiedzialnych za kontakt z klientami. Ale trudno uziemić w Warszawie osoby kluczowe dla banku. Lepiej, aby specjaliści przyjeżdżali na czas transakcji z biur w Londynie. Poza tym zawsze jest ryzyko, że kiedy skończą się projekty prywatyzacyjne, trzeba będzie ograniczyć działalność, co nie jest dobrze widziane – usłyszeliśmy na rynku.