KGHM kupi złoże od Frontera Copper?

Ze słów jednego z członków rady nadzorczej lubińskiego giganta wynika, że firma kupuje kopalnię miedzi

Publikacja: 04.05.2010 08:11

Herbert Wirth, prezes KGHM, jutro odkryje karty.

Herbert Wirth, prezes KGHM, jutro odkryje karty.

Foto: GG Parkiet

Czy na jutrzejszej konferencji KGHM zaskoczy rynek informacją o przejęciu zagranicznej kopalni miedzi? Do tej pory ze spółki płynęły wiadomości, że akwizycja ma dotyczyć złoża na wstępnym etapie rozpoznania, z którego wydobycie mogłoby ruszyć w ciągu kilku lat, po zbudowaniu niezbędnej infrastruktury, i zwiększyć roczną produkcję KGHM o kilkadziesiąt tysięcy ton – wobec około 500 tys. ton obecnie.

[srodtytul]Co usłyszała rada[/srodtytul]

Lubińska spółka przed długim majowym weekendem rozesłała zaproszenie na konferencję poświęconą „nowemu projektowi”. Nie uzyskaliśmy komentarza, o jaki nowy projekt chodzi, jednak dwa tygodnie temu prezes Polskiej Miedzi Herbert Wirth mówił nam, że negocjuje z kanadyjskim partnerem już tylko „kosmetyczne” zapisy umowy, gwarantującej KGHM dostęp do zagranicznego złoża rudy czerwonego metalu. Jednym z filarów strategii rozwoju koncernu jest zwiększenie produkcji miedzi do 700 tys. ton rocznie, do 2018 roku.

Jak udało się nam ustalić, rada nadzorcza KGHM głosami przedstawicieli Skarbu Państwa (ma 32 proc. akcji) zatwierdziła zagraniczną inwestycję na jednym z ostatnich posiedzeń. Z relacji jednego z członków nadzoru wynika, że nie chodzi o złoże na wstępnym etapie rozpoznania.– Ten projekt musi budzić zdecydowany sprzeciw. To stara kopalnia odkrywkowa, kiedyś wydobywano z niej rudę. Nie rozumiem, jak państwo polskie może zgadzać się na transferowanie ogromnych pieniędzy na tak kiepską inwestycję. Czy nie lepiej wznowić wydobycie w kraju, w Starym Zagłębiu Miedziowym? – mówi jeden z członków rady, który głosował przeciw projektowi. Nie chciał jednak udzielić na jego temat żadnych innych informacji.

[srodtytul]Kopalnia i złoże do zbadania[/srodtytul]

Według naszych ustaleń partnerem KGHM dającym dostęp do rudy miałaby być spółka poszukująca i eksploatująca złoża – Frontera Copper Corporation. Jest ona notowana na giełdzie w Kanadzie i prowadzi dwa projekty w północno-zachodnim Meksyku w stanie Sonora, graniczącym z USA. Pierwszy – Piedras Verdes – obejmuje kopalnię odkrywkową, pozwalającą na produkcję 70 mln funtów (prawie 32 tys. ton) miedzi rocznie w ciągu najbliższych kilkunastu lat. Jest też możliwość pogłębienia obecnego wykopu i zbadania terenów wokół niego.

Pod koniec 2008 roku wydobycie w Piedras Verdes zostało zawieszone z powodu niskiego kursu miedzi. Wznowiono je, dzięki zaangażowaniu kapitałowemu meksykańskiego funduszu Invecture, pod koniec 2009 roku.Drugi projekt – Cerro Chato, znajdujący się 2 km od Piedras Verdes – to złoże na wstępnym etapie rozpoznania. Do pełnego oszacowania jego zasobności niezbędne są kolejne wiercenia.

Akcje Frontera Copper Corporation do początku kwietnia były notowane na giełdzie w Toronto, w obrocie są teraz dwie serie obligacji (zadłużenie z tego tytułu to 90 mln dolarów, czyli około 270 mln zł). Spółka jest w trakcie ustalania planu naprawczego – pod koniec zeszłego roku zawiesiła bowiem spłatę odsetek obligatariuszom. Czy plan zakładałby sprzedaż kopalni, wstępnie rozpoznawanego złoża lub koncesji dotyczącej nieeksploatowanych części złoża inwestorowi strategicznemu – na przykład KGHM? Od spółki nie uzyskaliśmy komentarza, natomiast fundusz Invecture stwierdził, że nie miał żadnych kontaktów z KGHM.

Co na to kanadyjscy analitycy? – Frontera Copper Corporation to może być dobry trop – mówi David Cotterell, analityk BMO Capital Markets, zajmujący się spółką, dopóki nie przejęli jej Meksykanie. – Być może, jednak to dość małe aktywa, jak na KGHM – uważa Tom Meyer, analityk Raymond James Ltd.

Jako atrakcyjne dla producentów miedzi kanadyjscy specjaliści wskazują również spółki poszukiwawcze: Nevada Copper, Taseko Mines, Norsemont Mining czy Augusta Resources.Polscy analitycy, zazwyczaj sceptycznie nastawieni do planów zagranicznych przejęć KGHM, radzą zaczekać z komentarzami do jutrzejszej konferencji, kiedy będzie już wiadomo, czego spółka tak naprawdę dokonała.

[ramka]

[b]Plany ekspansji koncernu budzą emocje[/b]

Firma twierdzi, że to jedyna możliwość utrzymania pozycji globalnego gracza. Związkowcy burzą się, że lepiej wycisnąć z polskich złóż, co się da. Wszyscy pamiętają spektakularną porażkę w Kongo, gdzie w latach 1996–2005 wpompowano około 40 mln USD, ale okazało się, że KGHM nie posiada technologii przerobu tamtejszej rudy, jednocześnie rozwój biznesu uniemożliwiała napięta sytuacja polityczna w Kongo. Oprócz Ameryki Północnej koncern szukał też możliwości zakupu złóż w Niemczech, Laosie, Peru, Chile czy Chinach.Analitycy wskazują, że obecna akwizycja zwiększyłaby roczne wydatki inwestycyjne KGHM, a to pociągnęłoby za sobą zmniejszenie wypłat z zysku dla udziałowców. Plan finansowy KGHM na najbliższe lata zakłada obniżenie o połowę w stosunku do poprzednich lat kwoty wypłacanych dywidend. Analitycy wątpią też, czy przy obecnych, rekordowych notowaniach miedzi na giełdach cena za zagraniczne złoże będzie atrakcyjna. [/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy