Irlandzki AIB szuka kupca na 70,36 proc. akcji BZ WBK, tymczasem według polskich przepisów po nabyciu 66 proc. akcji spółki inwestor musi ogłosić wezwanie na pozostałe. Rynkowa wycena BZ WBK sięga prawie 15 mld zł. – Ze względu na dobro transakcji Irlandczycy mogą się zdecydować na wcześniejszą sprzedaż ponad 4 proc. akcji BZ?WBK na rynku, co umożliwi uniknięcie wezwania i da większy komfort dla nabywcy, który nie będzie musiał wykładać dodatkowych pieniędzy – mówi przedstawiciel jednego z banków inwestycyjnych.
[srodtytul]Schemat dobrze znany[/srodtytul]
Takiego scenariusza nie wykluczają też analitycy. – Jednym z możliwych wariantów jest powtórzenie metody zastosowanej w przypadku sprzedaży BPH. UniCredit sprzedał General Electric Company spółkę posiadającą niecałe 66 proc. akcji i nabywca nie musiał ogłosić wezwania na wszystkie 100 proc. akcji – uważa Andrzej Powierża, analityk Domu Maklerskiego Banku Handlowego. – Wówczas nadzór nie sprzeciwiał się tej transakcji. Prawdopodobieństwo takiego wariantu jest większe w przypadku, gdyby cena oferowana przez potencjalnego nabywcę BZ WBK znacząco odbiegała (w górę lub w dół) od średniej rynkowej z ostatnich sześciu i trzech miesięcy – dodaje analityk.
Także według Grzegorza Zawady z Royal Bank of Scotland możliwa jest sytuacja, w której nowy inwestor spróbuje uniknąć wezwania. – Niesie to ze sobą dodatkowy kłopot i prawdopodobieństwo, że później będzie musiał zmniejszyć swoje udziały – mówi. Zawada przypomina, że w przeszłości np. ING oraz Citigroup na życzenie nadzoru musiały zmniejszać zaangażowanie w polskich bankach (odpowiednio w ING BSK i Banku Handlowym w Warszawie – red.), tak aby zachować płynność akcji pozostających w wolnym obrocie.
[srodtytul]Inwestorzy liczą na wezwanie[/srodtytul]