Wysokość uposażenia dla szefa PZU ustala rada nadzorcza. Przygotowywana podwyżka jest efektem wyjścia PZU z reżimu tzw. ustawy kominowej, po tym jak spółka weszła w maju tego roku na giełdę i udział Skarb Państwa spadł poniżej 50 proc. W ramach ustawy kominowej wynagrodzenia szefów spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa nie mogą przekraczać sześciokrotności średniej płacy w sektorze przedsiębiorstw, czyli obecnie ok. 22 tys. zł.
- Chcemy, by prezes PZU zarabiał o 50 proc. więcej niż szef PKO BP -mówi osoba związana z radą nadzorczą ubezpieczyciela.Z naszych informacji wynika, że prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło zarabia 90 tys. miesięcznie. W przypadku największego polskiego banku"kominówka" przestała ograniczać uposażenia zarządu, po tym jak w wyniku podwyższenia kapitału poprzez emisję akcji bezpośredni udział Skarbu Państwa spadł do 40,99 proc. (ponad 10 proc. objął państwowy BGK).
Jeśli zgodnie z naszymi informacjami zarobki szefa PZU zostaną ustalone na poziomie o 50 proc. wyższym niż szefa PKO BP, będzie on zarabiał 1,6 mln zł rocznie. Dla porównania - Jacek Podoba, szef TU Europa, drugiej spółki ubezpieczeniowej, której akcje są notowane na GPW, zarobił w ub.r. ponad 2,2 mln zł.
Nadal trwa ustalanie, jak będzie wyglądał system premii i bonusów dla członków zarządu PZU.
- To dobry, ale zdecydowanie za mały krok w stronę normalności w wynagradzaniu szefów spółek tego rodzaju co PZU - ocenia Krzysztof Nowakowski, dyrektor zarządzający polskiego oddziału Korn/Ferry International, firmy specjalizującej się w rekrutacji top menedżerów.Jak dodaje, choć 135 tys. złotych miesięcznie to dla większości Polaków szokująco duża kwota, to taka pensja jest zdecydowanie za niska w porównaniu z rynkiem i skalą działalności czołowego ubezpieczyciela.