Opieranie emerytury wyłącznie na ZUS jest bardzo ryzykowne

Rafał Lerski, zastępca dyrektora Biura Maklerskiego BNP Paribas Bank Polska

Aktualizacja: 08.05.2013 14:04 Publikacja: 08.05.2013 06:00

Opieranie emerytury wyłącznie na ZUS jest bardzo ryzykowne

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

W ostatnich dniach postanowił pan dołączyć do akcji „Parkietu" w obronie otwartych funduszy emerytalnych. Dlaczego zdecydował się pan ją wesprzeć?

Dobrze, że zapoczątkowana została taka akcja. Uważam bowiem, iż przeprowadzona wiele lat temu reforma polskiego systemu emerytalnego była krokiem w dobrym kierunku. Nie była ona wprawdzie perfekcyjna. Pod adresem jej założeń i realizacji można sformułować szereg zarzutów, ale jej zupełne odwracanie byłoby krokiem w złym kierunku.

Jako osoba związana z rynkiem finansowym, ale też zwykły obywatel, jestem zainteresowany, żeby po zakończeniu kariery zawodowej otrzymywać porządną emeryturę. Nie bardzo wierzę w zapisy księgowe, tylko w papiery wartościowe, które reprezentują konkretną wartość. Analizuję ogólnie dostępne prognozy dotyczące kształtowania się struktury demograficznej Polski w przyszłości. Znam informacje dotyczące deficytu funduszu ubezpieczeń społecznych.

Z prostej kalkulacji wynika, że opieranie emerytury wyłącznie na ZUS, czyli popieranie systemu, w którym jedne pokolenia finansują emerytury tych starszych, jest bardzo ryzykowne. Tym bardziej że na ograniczenie deficytu obecnego systemu nie ma lepszych pomysłów, niż za sprawą przerzucenia środków z OFE lub obniżenia trafiających do nich składek. Dlatego dobrze mieć drugą nogę potwierdzoną papierami wartościowymi, które, jak mi się wydawało, są moją własnością.

Czy uważa pan, że ZUS w połączeniu z OFE zagwarantuje nam emerytury?

Wolałbym, żeby moja emerytura nie zależała od jednego filaru. Obawiam się jednak, że nawet dwa filary nie będą w stanie zapewnić dużej emerytury. Uważam, że osoby, które chcą mieć godziwą emeryturę, powinny dodatkowo oszczędzać.

Jak zatem takie osoby powinny oszczędzać?

Najbardziej oczywistą opcją dodatkowego oszczędzania na emeryturę jest IKE czy IKZE, które dają zwolnienie z opodatkowania. Te formy wiążą się jednak z ograniczeniami limitów wpłat, więc jeśli ktoś zarabia lepiej i zależy mu na tym, by po przejściu na emeryturę jego stopa życiowa nie obniżyła się drastycznie, to powinien szukać innych możliwości inwestowania kapitału.

Grono obrońców OFE jest dość liczne. Nawet w grupie tych osób pojawiają się jednak zarzuty dotyczące działania systemu. Czy pan również ma podobne zastrzeżenia?

Przede wszystkim należy podkreślić, że reforma emerytalna nie została do końca przeprowadzona tak, jak planowano. W planach było utworzenie funduszu prywatyzacyjnego, który miał pokrywać deficyt ZUS. Taki fundusz nie powstał. By system działał prawidłowo, należałoby też ograniczyć przywileje emerytalne wybranych grup zawodowych. Zrzucanie na OFE winy za deficyt systemu emerytalnego nie jest  do końca uzasadnione.

Czy ma pan jakieś zarzuty do samych OFE? I co należałoby zrobić, żeby usprawnić ich działanie?

Zgadzam się, że opłaty wynikające z przymusowych przecież składek były początkowo i nadal są zbyt wysokie. Zmieniłbym też zasady monitorowania stóp zwrotu poszczególnych funduszy. Obecne powodują bowiem, że pomiędzy funduszami nie ma konkurencji.

Zwiększyłbym ponadto możliwości inwestowania za granicą, co ograniczyłoby ryzyko wynikające ze skoncentrowania działalności na jednym rynku. Należałoby przy tym jednak oczywiście wprowadzić pewne regulacje zapewniające odpowiednią dywersyfikację ryzyka.

Początkowe miesiące tego roku nie są zbyt udane dla inwestorów obecnych na giełdzie w Warszawie. Jak duży wpływ na koniunkturę na naszym parkiecie miały, w pana ocenie, wypowiedzi przedstawicieli rządu o możliwych zmianach w otwartych funduszach emerytalnych?

Nie do końca zgadzam się z opiniami, że słaba koniunktura na naszej giełdzie wynika z wypowiedzi o możliwej reformie OFE. Tym bardziej że z wypowiedzi ministra Rostowskiego wynikało, iż nie chodzi o wycofanie wszystkich środków, lecz ewentualnie o część obligacyjną. Dlatego zmiany w OFE nie powinny doprowadzić do wzrostu podaży akcji, a tym samym wywołać spadków na GPW. Ograniczenie składek wpłacanych do OFE mogłoby jednak oczywiście ograniczyć popyt.

Obecnych spadków nie wiązałbym z reformą OFE. Powodem jest raczej niechęć do inwestowania na rynkach wschodzących i brak sygnałów odbicia polskiej gospodarki w drugim półroczu, które było spodziewane jeszcze przed kilkoma miesiącami.

Stanowisko zastępcy dyrektora Biura Maklerskiego BNP Paribas Bank Polska Rafał Lerski pełni od stycznia 2013 r. Ostatnio pracował w Qatar National Bank jako fund manager. W przeszłości pracował m.in. w Banku BPS, CDM Pekao, PTE Skarbiec-Emerytura i DM PKO BP. Posiada licencje doradcy inwestycyjnego i maklera papierów wartościowych oraz międzynarodowy certyfikat CFA. Jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy