Informacja o przejęciu przez PKO BP banku Nordea rozpoczęła dyskusję na temat dalszej konsolidacji w sektorze bankowym. Nieoficjalnie mówi się, że holenderski Rabobank szuka chętnych do przejęcia BGŻ. Na rynku pojawiły się spekulacje, że instytucją tą jest zainteresowany Getin Noble Bank.
Konsolidacja jest możliwa
– Nigdy nie komentowałem i nie będę komentował, jakim podmiotem aktualnie jesteśmy zainteresowani – mówi Krzysztof Rosiński, prezes Getin Noble Bank. Równocześnie jednak podkreśla, że firma należąca do Leszka Czarneckiego zamierza uczestniczyć w procesach konsolidacyjnych na rynku bankowym. Ostatnio Getin informował m.in. o podpisaniu umowy sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa DZ Bank Polska, specjalizującej się w obsłudze najzamożniejszych klientów indywidualnych.
– Cały czas powtarzam, że uważnie przyglądamy się rynkowi i jeżeli nadarzy się okazja, z pewnością postaramy się ją wykorzystać. To nie są tylko zapowiedzi. Nasze plany wdrażamy w życie, czego dowodem jest ostatnia nasza aktywność. Kilka dni temu zrobił się duży szum medialny związany z tym, że PKO BP po kilku latach przeprowadziło jedną transakcję. My w tym czasie zrobiliśmy pięć, tylko oczywiście innej skali. Nie widzę powodów, dlaczego mielibyśmy zrezygnować z dalszych przejęć – wyjaśnia Rosiński.
Jak dodaje, nieprzypadkowo Getin Noble Bank jest ostatnio aktywnym graczem na bankowym rynku przejęć. – Potrafimy bardzo szybko podejmować decyzje, cały proces trwa u nas bardzo krótko. Udaje nam się informacje na tego typu tematy, co istotne, utrzymać w tajemnicy do ostatniego momentu. Poza tym wydaje mi się, że ceny, które oferujemy, są naprawdę atrakcyjne. Jesteśmy więc wiarygodnym i skutecznym partnerem do rozmów – mówi szef Getinu.
Strategia bez zmian
W marcu tego roku spółka przedstawiła nową strategię na kolejne trzy lata. Zakłada ona m.in., że w 2015 r. Getin Noble Bank zarobi na czysto 1 mld zł. Część analityków sugeruje jednak, że plan ten może być trudny do zrealizowania w sytuacji spadających stóp procentowych i spadającego wyniku prowizyjnego. Rosiński pozostaje jednak optymistą.