Oczekiwania inwestorów dotyczące możliwego wzrostu rynku związanego z zakończeniem oferty PKN Orlen zrealizowały się tylko w niewielkim stopniu. Po zdecydowanym wzroście na początku tygodnia znów mieliśmy do czynienia z rozchwianiem nastrojów.
Krótkie nerwowe ruchyMijający tydzień nie przyniósł, niestety, odpowiedzi na pytanie o kierunek, w jakim w najbliższym okresie będzie podążał rynek. Początek tygodnia przyniósł wypoczętym inwestorom powiew optymizmu i nadziei, który, jak się okazało, był wyjątkowo krótkotrwały. Wydaje się, że poniedziałkowy wzrost mógł być wczesną reakcją na kończącą się ofertę PKN i grą na decyzję Fed o niepodwyższaniu stóp procentowych. Wzrost i zrealizowanie zakładanego optymistycznego scenariusza był jedynie okazją do zamknięcia pozycji z niewielkim zyskiem. Potwierdza to wcześniejsze spostrzeżenia o przedłużającym się okresie silnych wahań nastrojów i operowaniu z bardzo krótkim horyzontem inwestycyjnym, co utrzymuje rynek od dłuższego już czasu w trendzie horyzontalnym. Strategia ?kupuj przy złych sygnałach, sprzedawaj przy dobrych? przeważa w oczekiwaniu na wydarzenia, mogące poważniej zakłócić stan chwiejnej równowagi.Niestety, zakończenie oferty PKN Orlen raczej nie będzie takim sygnałem, i to z dwóch powodów. Po pierwsze, wyniki oferty są właściwie zgodne z oczekiwaniami. Doskonale sprzedała się transza inwestorów indywidualnych, przy nieco mniejszej redukcji transza krajowych inwestorów instytucjonalnych. Nieco rozczarowały wyniki zapisów w transzy zagranicznej. Nie było żadnego pozytywnego zaskoczenia, a tylko takie mogło dodać pewności i wyzwolić większy popyt.I znowu politykaDrugim istotnym elementem był powrót obaw związanych z kolejnymi zawirowaniami politycznymi, tym razem dotyczącymi bezpośrednio Ministerstwa Skarbu. Pogłoski o zbliżającej się dymisji ministra nie mogły poprawić nastroju inwestorów. Chociaż Giełda wydaje się w dużym stopniu uniezależniona od sygnałów dochodzących ze świata polityki, to kolejna potencjalna destabilizacja w obrębie rządu wzmaga czujność i wprowadza dodatkowy element niepewności. Przy rozchwianym rynku wpływ takich obaw jest bardzo wyraźny. Wymierne efekty w postaci możliwych opóźnień w realizacji już rozpoczętych lub planowanych projektów prywatyzacyjnych stanowią wystarczające uzasadnienie takich obaw. Szkoda, tym bardziej że ostatnia decyzja prywatyzacyjna dotycząca przeprowadzenia oferty publicznej PZU była z pewnością bardzo korzystna dla rynku.Co dalej?Zakładając, a chyba tak jest w istocie, że oferta PKN Orlen nie była i już nie będzie wystarczającym impulsem, mogącym nadać kierunek zmianom na rynku, trudno dzisiaj znaleźć inne wystarczająco silne przesłanki do formułowania oczekiwań. Wydaje się, że pozycja wyczekiwania na silniejsze impulsy trwa już tak długo, że muszą one być coraz silniejsze, żeby przyniosły jakieś wyraźniejsze zmiany. Relatywnie dobre spodziewane wyniki deficytu obrotów bieżących, które zostaną opublikowane w poniedziałek, raczej nie będą wystarczającym argumentem. Być może okaże się nim prezentacja założeń budżetowych spodziewana w nadchodzącym tygodniu. Może da ona wystarczająco jasną odpowiedź na pytanie, nurtujące inwestorów od czasu rozpadu koalicji UW-AWS, o to, jak dużego zwrotu w polityce ministerstwa finansów można się spodziewać po odejściu wicepremiera Balcerowicza, i to w obliczu możliwości wcześniejszych wyborów parlamentarnych.
ARTUR SZESKICDM Pekao S.A.