Giełda Papierów Wartościowych uwielbia zaskakiwać. Początek roku szkolnego przyniósł nowe zaskoczeni ? zmienione zostały nazwy spółek, tak zwane tickery. Są to teraz trzyliterowe skróty, które mają najlepiej charakteryzować daną spółkę. Dotychczas niezmiennie dziwiło, mnie dlaczego GPW wybrało skrót dla Forte ? FORTESA, dla Telekomunikacji Polskiej TP SA, ale nie BIG SA czy HANDLOWY SA. Ten krok jest więc niewątpliwie potrzebny. Dzięki niemu jest bowiem szansa na ujednolicenie sposobu wyszukiwania spółek w różnych bazach danych raportach, czy ? patrząc przyszłościowo ? w wyszukiwarkach internetowych. Tikery obowiązują na rynkach rozwiniętych i dzięki temu większość inwestorów wie, że AMZN to skrót księgarni Amazon.Com. Tego oznaczenia używają zgodnie wszyscy i nie ma kłopotów, że w jednej bazie będzie to AMZCO, AMCOM, lub AMZON.Niestety, po raz kolejny wydaje się, że troszkę przekombinowano, zgodnie z zasadą ?intencje były dobre, a wyszło jak zwykle?. O zamęcie, jaki powstał dzięki temu, wiedzą wszyscy inwestorzy dokonujący automatycznych aktualizacji baz danych opartych na dotychczasowych nazwach. Nie wspomnę o gazetach i wydawnictwach, w których ?produkcja? tabel giełdowych była zautomatyzowana również na podstawie starych nazw. Ktoś może powiedzieć, że można się było do tego przygotować. Rzeczywiście, ?można było?, gdyż wprowadzeniu nowych oznaczeń towarzyszyła zmasowana kampania informacyjna w postaci pojedynczego komunikatu. Poza ogólnym bałaganem, który potrwa jeden, dwa dni, osiągnięto jeszcze coś nowego. W Stanach Zjednoczonych spółki zabiegają o to, by ticker był jak najlepiej utożsamiany ze spółką czy po prostu był chwytliwy. Jak pisze Ralph Wagner w książce ?Zebra w krainie lwów?, często świadczy to o pragmatyzmie, a jeszcze częściej o próżności (czyli chwycie marketingowym), dlatego spółki związane z technologiami laserowymi zabiegały o skróty LASR, LASX, LSER, spółka Life Medical Servises ma ticker CHAI, co po hebrajsku znaczy życie. W każdym razie, to firma decyduje o tym, jaką nazwę wybrać. W przypadku GPW mam wątpliwości, czy twórcy skrótów konsultowali się choćby z działami public relations w spółkach.Przy okazji całej tej sprawy zastanawiam się, czy firma ORLEN, która w ostatnim miesiącu wydała miliony złotych na kampanię reklamową, dzięki której chciano w powszechnym odbiorze zmienić dotychczasową PKN właśnie na ORLEN, nie spróbuje oskarżyć GPW o działanie na szkodę spółki. Jeszcze niedawno zmieniono dotychczasowy skrót PKN, na PKNORLEN, a po ostatniej zmianie powrócono do PKN. W zasadzie to i tak dobrze, że nie CPN.
Grzegorz Zalewski