W ostatnim czasie inwestorzy chętnie handlują papierami FON-u. Od 8 marca kurs wzrósł już o 21 proc., do 2,24 zł. Ostatni raz płacono tyle za akcje prawie siedem lat temu. Sesjom towarzyszą wysokie obroty (dziennie właściciela zmienia ponad 30 proc. kapitału).
Można przypuszczać, że walory drożeją w związku ze zbliżającym się nadzwyczajnym walnym zgromadzeniem akcjonariuszy, wyznaczonym na 26 kwietnia. Ma ono podjąć uchwały w sprawie podwyższenia kapitału (od 5 mln do 44,8mln zł), nowej emisji z prawem poboru, a także podziału akcji (splitu) w stosunku 1 do 5.
FON, producent konstrukcji stalowych, jest jedną z ulubionych spółek spekulantów. Tym razem do wzrostu kursu przyczyniają się również zakupy dokonywane w ostatnich dniach przez członków rady nadzorczej FON-u. Jeden z nich, Mariusz Patrowicz, zgromadził już 2,3 proc. kapitału.
Może się wydawać, że to mały pakiet, jednak na ostatnim walnym zgromadzeniu, 15 lutego, stało się jasne, jak niewiele papierów wystarczy, żeby dokonać rewolucji w spółce.
Na posiedzenie, zwołane z inicjatywy poprzedniego szefa (w randze członka zarządu) Andrzeja Piocha, przybyło mniej niż dwudziestu akcjonariuszy. Reprezentowali łącznie zaledwie 5,8 proc. kapitału. Nie przekonały ich pomysły A. Piocha na rozszerzenie działalności FON-u ani jego projekt nowej emisji bez prawa poboru. Wyłoniona na posiedzeniu rada nadzorcza odwołała A. Piocha.