P4spółka stowarzyszona Netii (giełdowa firma ma 23,4 proc. udziałów) uruchomiła w piątek sieć komórkową pod nazwą Play. Przedstawiła też zasady oferty i jej cennik. Charakteryzuje je prostota: minuta połączenia kosztuje zawsze 0,49 zł, a ceny wiadomości tekstowych (SMS) i multimedialnych (MMS) zostały zrównane i wynoszą tylko 0,15 zł. To - tak jak zapowiadał Christopher Bannister, kierujący P4 - faktycznie najniższe stawki na rynku, jeśli chodzi o połączenia do innych sieci i wiadomości niegłosowe. To z pewnością dobra informacja dla konsumentów. Nieco gorsza jednak dla giełdowych inwestorów.
Kurs wzrósł
Choć tak naprawdę nie czuli się oni chyba zaskoczeni, kurs Netii zyskał na zamknięciu 0,7 proc. Był to najprawdopodobniej efekt dość pozytywnej oceny, jaką wystawił ofercie sieci Play Krzysztof Kaczmarczyk, analityk DB Securities. Zatytułował on swoją notatkę poświęconą P4: "Dobrze skrojona mobilna awangarda wchodzi na polski rynek". Dalej jednak notka nie była już tak optymistyczna. Analityk, podobnie jak wielu przedstawicieli biur maklerskich, wątpił bowiem w rynkowy sukces oferty w długim terminie, dlatego że marka nie jest adresowana do masowego klienta. Chris Bannister podtrzymał w piątek wcześniejsze zapowiedzi, że na zyski P4 trzeba będzie poczekać kilka lat.
Poczekają na zyski
Zdaniem Jonathana Easticka, członka zarządu Netii odpowiedzialnego wcześniej także za finanse P4, ich wypracowanie zajmie 5-6 lat. Nieco wcześniej spółka zacznie przynosić dodatnią EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację). - Sądzimy, że będzie to za 3-4 lata - powiedział J. Eastick. W tym roku wyniki Netii zostaną mocno obniżone przez straty P4. Jak bardzo - J. Eastick nie powiedział. Działalność P4 będzie miała natomiast pozytywny wpływ na przychody Netii, bo operatorzy zawarli umowę o wykorzystaniu infrastruktury giełdowej firmy. Według J. Easticka, w tym roku przyniesie ona Netii dodatkowe 20 mln zł przychodów.