- Jeśli rząd pozostanie głuchy na nasze żądania, po wyczerpaniu możliwości prawnych w Polsce skierujemy sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - ostrzega Dariusz Matuszewski, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Przedtem może dojść do strajku generalnego.Do tej pory groźby związkowców nie dawały rezultatów.
Pracownicy Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa od końca 2005 roku czekają na 750 tys. akcji. Do ich objęcia ma prawo około 61 tys. osób.
Jak szacuje D. Matuszewski, do Warszawy przybędzie 3 tys. pracowników. Także emeryci i renciści. Manifestanci wręczą petycję ministrowi gospodarki oraz premierowi.
Przemarsz przez Warszawę planowany był już wcześniej, jednak związkowców szczególnie rozzłościł wtorkowy dokument Ministerstwa Gospodarki "Polityka dla przemysłu gazu ziemnego". Resort nie przewiduje w nim udostępnienia akcji, tłumacząc to względami bezpieczeństwa energetycznego kraju.
- Obiecała nam to poprzednia ekipa. Mamy chyba ciągłość władzy w Polsce. Jesteśmy jedyną państwową spółką na giełdzie, której załoga nie dostała akcji - irytuje się D. Matuszewski. Dodaje, że pracownikom nie zależy tylko na akcjach PGNiG. - Jesteśmy otwarci na rozmowy w sprawie innego sposobu zadośćuczynienia - twierdzi.