Łomżyński Pepees chętnie kupiłby przeznaczone do prywatyzacji Zakłady Przemysłu Ziemniaczanego Iława. Jest ku temu okazja, bo resort skarbu właśnie ogłosił przetarg na sprzedaż 70 proc. akcji przedsiębiorstwa. Giełdowy producent skrobi jest na razie jedynym zainteresowanym, ale wbrew dotychczasowym informacjom nie zgłosił oferty w przetargu. - Na razie wysłaliśmy do MSP list z własnymi propozycjami. Można powiedzieć, że chcemy się targować i uzyskać bardziej korzystne warunki niż zaproponowane przez ministerstwo - mówi Andrzej Kiełczewski, prezes Pepeesu.
Chcą negocjować z MSP
A. Kiełczewski przyznaje, że przede wszystkim chciałby, aby Skarb Państwa sprzedał wszystkie należące do niego udziały. Nie wiadomo dokładnie, ile ich posiada, bo część przysługuje pracownikom ZPZ Iława oraz rolnikom związanym z zakładem.
Pepees z pewnością chciałby też rozmawiać o cenie. MSP ustaliło cenę minimalną jednej akcji firmy z Iławy na 11 zł, co znaczy, że 70 proc. walorów ma kosztować co najmniej 4,16 mln zł. Prezes Kiełczewski nie chce mówić, ile skłonny byłby zapłacić.
Dzięki przejęciu ZPZ Iława łomżyńskie przedsiębiorstwo umocniłoby się na pozycji lidera rynku skrobi ziemniaczanej. Obecnie Pepees produkuje około 35 tys. ton skrobi rocznie, co daje mu 25 proc. udziałów w tym segmencie. "Iława" produkuje około 10 tys. ton. - Dzięki jej przejęciu kontrolowalibyśmy około jednej trzeciej rynku - twierdzi A. Kiełczewski.