Taka sytuacja znacznie utrudnia ocenę atrakcyjności akcji. Skłania raczej do podejmowania decyzji w oparciu o obecne na parkiecie nastroje niż twarde dane. W tym kontekście Mostostal Warszawa dysponuje dwiema ważnymi zaletami. Jest reprezentantem sektora budowlanego, a jednocześnie zalicza się do grupy średnich spółek. Obie grupy firm od długiego czasu są oczkiem w głowie giełdowych inwestorów. W tej sytuacji równie ważne co pytanie o przyszłą kondycję finansową spółki jest to, jak postrzegany będzie segment mniejszych przedsiębiorstw i kiedy nastąpi weryfikacja oczekiwań dotyczących firm budowlanych z rzeczywistością.
Podwyżka stóp przesądzona
Jednym z czynników mogących wpłynąć jeśli nie na pogorszenie postrzegania średnich firm i spółek budowlanych, to przynajmniej na ostrożniejsze spojrzenie na ich akcje, jest zbliżająca się podwyżka stóp procentowych. Jest ona praktycznie przesądzona. Natomiast kwestią otwartą jest to, czy zapoczątkuje ona cykl zaostrzania polityki pieniężnej, czy jedynie stanie się sygnałem ze strony Rady Polityki Pieniężnej, świadczącym o determinacji w walce o utrzymanie niskiej inflacji. Obecne reakcje rynków finansowych wskazują na podwyżkę stóp w tym roku o nie więcej niż 0,75 pkt proc. Ruch o takiej skali nie powinien wywołać zaniepokojenia wśród inwestorów. Widać to choćby po reakcji rynku obligacji, który trwa w stabilizacji mimo perspektywy wzrostu restrykcyjności polityki monetarnej.
Gdyby jednak okazało się, że konieczne będą bardziej zdecydowane działania RPP, mogłoby to wpłynąć na postrzeganie giełdowych przedsiębiorstw, zwłaszcza budowlanych. Dlaczego? Obecnie jednym z najważniejszych czynników wpływających na przyszłą politykę pieniężną jest wzrost płac. Wiadomo, że jest on problemem szczególnie w budownictwie. Pojawienie się groźby większych podwyżek stóp można byłoby odczytywać jako wyraz rosnącej presji płacowej. Wpływałaby na rentowność spółek budowlanych.
Równocześnie mocniejsze podniesienie kosztu pieniądza tworzyłoby bardziej atrakcyjną ofertę bezpiecznych inwestycji. Nie chodzi tylko o oprocentowanie bonów skarbowych czy obligacji. Gdyby rentowność papierów skarbowych się zwiększyła, pojawiłaby się szansa na osiągnięcie również zysków kapitałowych, wynikających ze zwyżki cen. Mogłoby to skłaniać do zamiany najmniej atrakcyjnie wycenianych akcji na bezpieczniejsze lokaty. Istnieje ryzyko, że najbardziej byłyby wtedy zagrożone małe, a potem średnie spółki.