Firmy chemiczne rosną jak na nawozach

W niespełna dwa ostatnie miesiące kursy największych firm z branży chemicznej, notowanych na warszawskiej giełdzie - Zakładów Azotowych Puławy oraz Ciechu - wzrosły o prawie 45 proc. Akcje Puław podrożały z około 64 do prawie 92 złotych, Ciechu - z około 90 do ponad 130 złotych. W tym samym czasie papiery Zakładów Chemicznych Police podwoiły wartość (z około 7 do prawie 14 złotych). Co stoi za tymi wzrostami?

Aktualizacja: 20.02.2017 13:38 Publikacja: 30.05.2007 10:08

Zarząd Puław ogłosił niedawno nową strategię spółki na lata 2007-2017. Zdaniem prezesa Krzysztofa Lewickiego, będzie to dokument, który otworzy zupełnie nową epokę w polskiej branży chemicznej. Strategia zakłada m. in., że w najbliższych trzech latach zakłady wydadzą na rozwój około 950 mln zł. Jak zdradził ostatnio Lech Kliza, wiceprezes firmy, zatwierdzone już projekty (dotyczące m.in. zwiększenia mocy produkcyjnych mocznika i melaminy) będą kosztować około 482 mln zł.

Nowa strategia Puław

Spore wydatki mogą być związane z innym strategicznym projektem, jakim jest budowa instalacji do produkcji gazu z węgla. Projekt ten - który Puławy być może będą prowadzić wspólnie z kopalnią Bogdanka oraz podmiotami z branży energetycznej - może kosztować około 2 mld zł. - Dzięki takiej instalacji nasze zapotrzebowanie na gaz zostanie zaspokojone w połowie, a zapotrzebowanie na energię elektryczną i parę wodną - w całości - twierdzi prezes Lewicki.

Budowa zakładu do zgazowania węgla rozpatrywana jest przez Puławy jako alternatywa dla innych projektów, o których spółka informowała już wcześniej (chodzi m.in. o postawienie - razem z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem - instalacji na krajowym źródle gazu, oraz o zagraniczne inwestycje, w którymś z państw, gdzie gaz jest dużo tańszy niż w Polsce - rozpatrywane są głównie kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej). - Wybierzemy najbardziej ekonomiczny dla nas projekt - zapewnia prezes Puław.

Wszystkie prognozy

w górę

Zarząd puławskich zakładów podtrzymuje prognozę finansową na kończący się 30 czerwca rok obrachunkowy 2006/2007. Przychody spółki mają przekroczyć 2,17 mld zł, zaś jej czysty zysk sięgnąć 115,7 mln zł. Przypomnijmy, że przed miesiącem zarząd Puław podniósł prognozę: o 6,6 proc. (w przypadku przychodów) i aż o 24,9 proc. (czysty zysk).

W połowie maja także zarząd Ciechu podniósł prognozę skonsolidowanego zysku netto na ten rok. Teraz spółka liczy, że jej czysty zarobek sięgnie 220 mln zł. To wynik lepszy aż 32 proc. w stosunku do planu ogłaszanego przed dwoma miesiącami. Przychody grupy ze sprzedaży mają wynieść w 2007 r. 3,5 mld zł.

Zarząd Polic swoje przewidywania co do wyników finansowych spółki na ten rok też zmieniał już kilka razy. Początkowo spodziewał się straty przekraczającej 80 mln zł, później zredukował te szacunki do około 60 mln zł. I na tym jednak - na szczęście dla inwestorów - nie stanęło. Aktualna prognoza szefostwa polickich zakładów to zysk netto na poziomie 38 mln zł. Dodajmy jeszcze, że założenia tej prognozy spółka już... przekroczyła. W I kwartale jej zarobek netto sięgnął 42,1 mln zł. Choć kolejne kwartały będą zapewne - jak wynika z dotychczasowych doświadczeń branży - gorsze, trudno przewidywać, żeby Policom nie udało się zrealizować założeń prognozy.

Police mocno

nad sobą pracują

Analitycy są zgodni, że wynik będzie wyższy i to o wiele. W ostatniej rekomendacji, jaką Policom wydali specjaliści z DM PKO BP (raport datowany na 23 maja), jest mowa o ponad 75 mln zł czystego zysku na koniec tego roku.

Dodajmy jeszcze, że zachodniopomorskie zakłady chemiczne realizują opracowany przez zarząd i zaakceptowany przez radę nadzorczą program naprawczy, który - po fatalnym 2006 r. - ma spółkę ponownie wyprowadzić na prostą. Plan stawia przede wszystkim na polepszenie wyników sprzedaży. Spółka chce m.in. zreorganizować działanie działów handlowych, wprowadzić program motywacyjny dla pracowników, i umocnić pozycję na rynku krajowym. Planuje również zmodyfikować portfel produktowy: wprowadzić nowe formuły nawozów fosforowych i azotowych, wzmocnić segment nawozów ogrodniczych, np. poprzez wydzielenie spółki, która zajmie się ich dystrybucją. - Nie stanowią one dużego wolumenu, ale sam produkt sprzedajemy z dużymi marżami - mówi Andrzej Niewiński, wiceprezes Polic ds. ekonomicznych.Firma ma także zamiar rozpocząć suszenie, a następnie sprzedaż siarczanu żelazawego, który dotychczas był w Policach odpadem produkcyjnym. Chce także wydłużyć tzw. łańcuch produktowy (m. in. przez konfekcjonowanie nawozów). Ma się to przełożyć na wzrost marży handlowej.

Bardzo silny złoty (mający tendencję do dalszego umacniania się) powoduje, że handel na polskim rynku jest dla Polic bardziej opłacalny niż sprzedaż produktów za obce waluty. Właśnie dlatego spółka stara się zmodyfikować sprzedaż tak, aby eksportować produkty głównie latem i zimą - w czasie, gdy popyt w kraju jest najmniejszy. Zmiany szykują się również w drugim, obok nawozowego, segmencie produkcji zachodniopomorskiej spółki - w bieli tytanowej. Polickie zakłady planują zwiększyć krajową sprzedaż tego półproduktu (wykorzystywanego m.in. do produkcji farb).

Trzecim - obok ograniczenia kosztów i reorganizacji handlu - filarem programu naprawczego Polic ma być przeprowadzenie szybko zwracających się inwestycji. Pierwsze z nich już nawet przeprowadzono (np. przejście w części przedsiębiorstwa z ogrzewania olejem na ogrzewanie gazowe).

- Założeniem naszego programu naprawczego jest m.in. to, że tegoroczne koszty nie przekroczą poziomu z 2006 roku - wyjaśnia wiceszef spółki. Ma się tak stać mimo dużej presji inflacyjnej oraz m.in. tegorocznych podwyżek dla załogi (rzędu 4,1 mln zł w skali roku), a także wzrostu cen gazu (około 40 mln zł rocznie w przypadku Polic).

Światowa koniunktura

Zdaniem ekspertów, to jednak nie program naprawczy nowego zarządu w Policach ani plany rozwoju Puław na najbliższe 10 lat, są powodem wzrostu kursów spółek chemicznych w ostatnim okresie.

- Police, dzięki programowi naprawczemu, zaczną osiągać zamierzone cele dopiero w latach 2008 i 2009 - uważa Ludomir Zalewski, analityk z Domu Maklerskiego PKO BP. - Strategia Puław owszem, jest ciekawa, ale jej założenia są na razie sformułowane bardzo ogólnie. Ich wdrożenie to kwestia odległej przyszłości - dodaje.

Co zatem stoi za tym, że obie firmy chemiczne cieszą się ostatnio tak dużą popularnością wśród inwestorów i znacznymi wzrostami kursów?

- Przyczyna jest prosta - mówi analityk z DM PKO BP. - To wzrost cen nawozów i innych chemikaliów na światowych rynkach - wyjaśnia. Ludomir Zalewski zaznacza, że rynkowe ceny nawozów wieloskładnikowych, a także mocznika, są obecnie na historycznie wysokich poziomach. Te wzrosty było widać już w wynikach spółek chemicznych za I kwartał, ale będzie też widać w ich rezultatach za II kwartał.

Przeciętna kwartalna cena dwuskładnikowego nawozu NP (azotowo-fosforowego) wzrosła w I kwartale tego roku, w stosunku do ceny z I kwartału 2006 r., o ponad 30 proc. Na tym jednak nie koniec. Od 1 stycznia do 31 marca cena tego produktu na światowych giełdach podskoczyła z 257 USD za tonę, do około 430 USD. To niezwykle dynamiczny wzrost (o ponad 67 proc.)!

- Oczywiście, ceny na światowych giełdach nie przekładają się wprost na ceny w Polsce, ale jednak pokazują pewien globalny trend oraz to, że ten rynek jest teraz bardzo silny - mówi Ludomir Zalewski. - Pamiętajmy także o tym, że Police, a to one są największym w kraju wytwórcą nawozów wieloskładnikowych, połowę swej produkcji w tej dziedzinie sprzedają na innych rynkach niż polski - dodaje.

Średnia cena mocznika kwotowanego nad Morzem Czarnym wynosiła w I kwartale 2007 r. około 290 USD za tonę (rok wcześniej było to zaledwie około 220 USD, to wzrost o prawie 32 proc.).

- Na tych wzrostach korzystają już nie tylko Police, ale także Puławy, bo oba zakłady produkują mocznik - wyjaśnia specjalista DM PKO BP.

Na boomie korzystają przede wszystkim Police, bo to ich produkty cieszą się popularnością. Zachodniopomorska spółka wytwarza nawozy wieloskładnikowe, a to wzrost ich ceny był i jest nadal najwyższy. Poza tym nawozy stanowią aż 70-75 proc. produkcji tych zakładów, podczas gdy np. w Puławach - tylko około 50 proc. (tamtejsze nawozy - głównAtutem Puław jest jeszcze produkcja roztworu saletrzano-mocznikowego (RSM), którego cena też istotnie ostatnio wzrosła.

Natomiast wzrost cen mocznika przekłada się na wyniki obu chemicznych gigantów. Nic więc dziwnego, że analitycy z optymizmem patrzą na szanse zarówno Polic, jak i Puław, podnosząc ich wyceny. Ostatnio właśnie DM PKO BP podwyższył cenę docelową papierów zachodniopomorskiego przedsiębiorstwa aż do 15,7 zł.

Przyczyna wzrostów?

Biopaliwowy boom

Popyt na nawozy - w tym te, które wytwarzane są przez polskie spółki - wywołał światowy boom na uprawy roślin energetycznych, które używane są w produkcji biopaliw (głównie uprawy rzepaku czy kukurydzy). Oczywiście, nie chodzi tu o popyt na rynku polskim, bo u nas prawo wciąż czyni produkcję i sprzedaż paliw z ekologicznymi domieszkami całkowicie nieuzasadnionym ekonomicznie.

Sytuacja rodzimej branży biopaliwowej ma się - jak zgodnie zapowiadają przedstawiciele rządu - wkrótce poprawić. Jednak na razie poprawki wprowadzane do przepisów nie zmieniają zasadniczo sytuacji.

Fot. Dorota Awiorko/DW/fotorzepa

Wszechobecny

mocznik

Mocznik, czyli diamid

kwasu węglowego

- CO(NH2)2 - to organiczny związekchemiczny stosowany jako surowiec

w produkcji tworzyw sztucznych, a także

leków i kosmetyków.

Jest powszechnie używany również w rolnictwie

jako składnik nawozów, substancja konserwująca oraz dodatek do pasz

dla bydła.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy