Trzy giełdowe firmy starają się o Hellenę

Przejmując producenta oranżady Jutrzenka i Pamapol chcą poszerzyć swoje biznesy. Roman Karkosik myśli raczej o szybkim zarobku

Aktualizacja: 20.02.2017 04:10 Publikacja: 01.06.2007 08:26

Wciąż nie znamy rozstrzygnięcia w przetargu w postępowaniu likwidacyjnym na majątek kaliskiej Helleny. Mimo że syndyk Małgorzata Duleba miała wybrać jedną z nadesłanych ofert do końca maja, do zamknięcia tego numeru "Parkietu" nie ujawniła swojego wyboru. Potwierdziły się natomiast nasze informacje. Wczoraj podaliśmy, że obok firmy zależnej od NFI Krezus (dawniej Drugi NFI) do przetargu stanęły dwie inne spółki giełdowe: Pamapol i Jutrzenka.

Chcą umocnienia

w branży spożywczej

- Wystartowaliśmy w przetargu na Hellenę - potwierdza Jan Kolański, prezes i główny akcjonariusz Jutrzenki. Zaprzecza jednak, by za jego decyzją stał wyłącznie lokalny sentyment. Szef Jutrzenki mieszka w Kaliszu, tam też znajduje się inna należąca do niego firma, Kaliszanka. - Oczywiście, przy podejmowaniu strategicznych decyzji zawsze jest dobrze rozejrzeć się po najbliższym podwórku, ale nasze działania są wyłącznie biznesowe - tłumaczy J. Kolański. Już od dawna myślał o rozszerzeniu profilu działalności kierowanej przez niego spółki. - Widzę możliwości efektywnego połączenia produkcji słodyczy i napojów - mówi prezes Jutrzenki.

Oficjalnego potwierdzenia nie dostaliśmy natomiast ze strony Pamapolu. - Na razie nie komentuję tych doniesień - powiedział Paweł Szataniak, prezes Pamapolu. Wiele jednak wskazuje na to, że produkcja napojów mogłaby go interesować. Spółka buduje własną grupę spożywczą. W tej chwili w jej skład wchodzi, oprócz firm zajmujących się handlem mięsem i daniami gotowymi, zakład przerabiający owoce i warzywa. Połączenie przetwórstwa i produkcji napojów mogłoby dać korzystny efekt.

Czy to trafiona inwestycja?

Trudno natomiast powiedzieć, co zamierza zrobić z Helleną Roman Karkosik, który kontroluje NFI Krezus. Z naszych informacji wynika, że biznesmen traktuje zakup Helleny jako inwestycję finansową. To znaczy, że wcześniej czy później zamierza sprzedać przedsiębiorstwo z zyskiem. Pozostaje pytanie, jak szybko może zwrócić się co najmniej 59 mln zł (to cena minimalna, jaką wyznaczył syndyk), które musi wydać. Zdaniem osób znających sytuację majątkową Helleny, same aktywa firmy, nawet włączając w to znak towarowy i fabrykę w Opatówku należącą do ING Lease, nie są warte takich pieniędzy. Co prawda NFI Krezus kupiłby kompletne przedsiębiorstwo, w którym wytwarzanie napojów można rozpocząć niemal od zaraz, ale musiałby postarać się o rynki zbytu. Dopiero wyłożenie dodatkowych środków na marketing i odbudowanie marki Hellena oraz nawiązanie kontaktów handlowych np. z sieciami hipermarketów pozwoliłoby na zwiększenie wartości spółki. I wówczas odsprzedanie jej z zyskiem.

Zdaniem przedstawicieli branży, rynek napojów gazowanych, które były głównym produktem Helleny, jest już podzielony pomiędzy czterech graczy: Coca-Colę, Pepsi, Hoopa i Zbyszko. Ta ostatnia firma zagospodarowała lukę po kolorowych, tanich oranżadach z Kalisza, wypuszczając napoje pod marką Halina. Równie trudno byłoby w Hellenie rozpocząć usługową produkcję napojów dla sieci handlowych (tzw. private labels). W tym segmencie dominuje Hoop, który ma około 40 proc. udziałów.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy