Choć Skarb Państwa, który uważa, że Elektrim (w upadłości układowej) jest mu winien ponad 1,5 mld zł, nie przyznaje się do interwencji u ministra sprawiedliwości, to coraz więcej wiemy o tej sprawie. W czwartek Ministerstwo Sprawiedliwości przekazało nam pismo prezes Sądu Okręgowego, która ustosunkowała się do zarzutów ministra skarbu wobec zarządcy Elektrimu Józefa Syski.
Nie wiadomo, jakie dokładnie były zarzuty SP wobec zarządcy, ale wiemy, że prezes Sądu Okręgowego się z nimi nie zgodziła. Nie znalazła też powodu, aby objąć postępowanie upadłościowe Elektrimu sądowym nadzorem administracyjnym. Poinformowała też, że skoro SP jest stroną umów zawartych z Elektrimem, to jeśli jego wierzytelności zostaną prawomocnie uznane, będą mu przysługiwały takie same prawa, jak innym wierzycielom spółki w upadłości. Na razie zarządca Elektrimu odmówił uznania wierzytelności o wartości ponad 0,5 mld zł (z tytyłu restrukturyzacji konglomeratu przed jego ofertą publiczną), a na liście nie umieścił w ogóle innego zgłoszenia SP, opiewającego na 1 mld zł, związanego z ZE PAK.
Z e-maila, który otrzymaliśmy z Ministerstwa Sprawiedliwości, wynika też, że resort skarbu wystąpił z wnioskiem, aby postępowaniu upadłościowemu Elektrimu przyjrzał się prokurator. Taki wniosek Ministerstwo Sprawiedliwości przekazało do Biura Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej. Co tam zdecydowano? Nie wiemy. Osoba znająca sprawę była dla nas w czwartek nieuchwytna. Biuro prasowe Ministerstwa Skarbu Państwa także milczało.