Eksperci uważają, że Rosja może wykorzystać umieszczenie w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w negocjacjach dotyczących nowego kontraktu na dostawy gazu ziemnego do PGNiG przez Gazprom. - Byłoby naiwnością sądzić inaczej. Rosja używa swoich zasobów naturalnych jako instrumentu nacisku politycznego, zgodnie ze swoją strategią energetyczną z 2003 r. - mówił dla PAP Janusz Kowalski, ekspert ds. bezpieczeństwa energetycznego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Dodał, że do czasu, aż strona polska nie zbuduje terminalu na skroplony gaz w Świnoujściu i gazociągu Baltic Pipe, który ma połączyć krajowy system z duńskim, będziemy zdani na dyktat Gazpromu. To z kolei może oznaczać podwyżki cen gazu.

Jeśli Rosja będzie upolityczniać rozmowy w sprawie dostaw surowca, to wicepremier Waldemar Pawlak obiecuje wesprzeć giełdową spółkę. Czy PGNiG wystąpiło lub wystąpi o wsparcie? - Na razie nie ma problemów związanych z prowadzeniem negocjacji na temat nowego kontraktu. Niezależnie od tego PGNiG zawsze liczy na wsparcie rządu we wszelkich sprawach dotyczących zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Jest to rzecz normalna również w innych spółkach strategicznych państw Unii - powiedział Mirosław Szkałuba, wiceprezes PGNiG.

Obecny kontrakt PGNiG z RosUkrEnergo (spółka Gazpromu) wygasa z końcem 2009 r. Analitycy uważają, że negocjacje będą trudne ze względu na brak alternatywy na dostawy z innych kierunków.