Józef Ryszka, który od kwietnia jest członkiem zarządu bocheński-ego Stalproduktu, odpowiadającym za marketing, po bardzo dobrym I półroczu spodziewa się korekty cen wyrobów hutniczych.
- Lipiec był wyjątkowo udany pod względem sprzedaży, ale od sierpnia można zaobserwować bardziej zachowawcze podejście klientów do dokonywania zakupów - mówi Ryszka. Jego zdaniem, ceny wyrobów stalowych osiągnęły już rekordowy poziom - wynikający z coraz wyższych kosztów produkcji. W efekcie klienci przestają mieścić się w budżetach i wstrzymują inwestycje. To może doprowadzić do spadku popytu na stal i pociągnąć za sobą korektę cen.
Mimo to Stalprodukt inwestuje w rozwój mocy wytwórczych. Pod koniec roku zwiększy produkcję najrentowniejszego wyrobu, blach do produkcji transformatorów, z 60 tys. ton do 100 tys. ton rocznie.
Na przełomie lat 2008 i 2009 Stalprodukt zainstaluje ostatnią linię przetwarzania blach zimno- i gorącowalcowanych w uruchomionym niedawno centrum serwisowym.
Wydatki bocheńskiej spółki na rozwój organiczny w latach 2007-2008 wyniosą 600 mln zł. A co z przejęciami? W lipcu, kosztem 33 mln zł, Stalprodukt kupił Cynk-Mal, legnickiego producenta blachy i taśm ocynkowanych. Jednak kolejnych akwizycji nie należy się spodziewać. - Nasze podejście do konsolidacji jest bardzo ostrożne. Nie wszystkie fuzje kończą się bowiem powodzeniem, a na efekty trzeba zazwyczaj czekać dłużej. Każde tego typu działanie musi być poprzedzone szczegółową analizą - twierdzi Ryszka. Wczoraj kurs Stalproduktu spadł o 1,2 proc., do 533,5 zł.