Wśród najważniejszych elementów źle oddziałujących na wycenę Synthosu przez ostatnie miesiące było negatywne nastawienie do małych i średnich spółek, wynikające z przewartościowania w tym segmencie rynku oraz z odpływu środków z funduszy inwestycyjnych. W przypadku pierwszego z tych czynników wydawałoby się, że rozstrzygnięcie jest proste. Nie tylko wycena Synthosu, ale całego segmentu mniejszych firm wygląda atrakcyjnie. Takie stwierdzenie jest jednak uzasadnione jedynie wtedy, gdy nie dojdzie w przyszłości do mocniejszego pogorszenia wyników finansowych. Wtedy szybko okaże się, że współczynniki wycen pójdą w górę i akcje przestaną być tak atrakcyjne jak obecnie.
Natomiast odnośnie do przepływu środków w funduszach inwestycyjnych musimy pamiętać nie tylko o samym saldzie wpłat i wypłat, które ma wpływ na popyt na naszej giełdzie. Ważna jest też podaż akcji na parkiecie, w dużym stopniu na rynku pierwotnym. Po okresie posuchy w tym względzie znów na horyzoncie pojawia się perspektywa dużych emisji spółek Skarbu Państwa. To nie pozwala myśleć o wyraźnej poprawie salda popytu i podaży na naszym parkiecie. Pewną szansą w dłuższym terminie jest spadek ryzyka kursowego dla zagranicznych inwestorów, wynikający z przeceny złotego. Może to na dłuższą metę przyciągnąć ich na polską giełdę. Dla spółek średniej wielkości ma to jednak mniejsze znaczenie. Do tego rynki wschodzące nie cieszą się zaufaniem w ostatnich tygodniach.Taki bilans nie pozwala wyciągać jednoznacznie optymistycznych wniosków z niskiej wyceny Synthosu. W krótkim i średnim terminie skłania do przekonania, że notowania zostaną zdeterminowane przez ogólną koniunkturę giełdową oraz wyniki spółki w II połowie roku. Ostatnie dni istotnie pogorszyły postrzeganie przyszłego kierunku zmian na naszym parkiecie. Piątkowa przecena pokazała, że polskie akcje nie są odporne na to, co dzieje się na świecie. To zły prognostyk na przyszłość. Realny staje się scenariusz ataku przez WIG na tegoroczny dołek.
Droga ropa szkodziła
Z punktu widzenia wyników finansowych uwagę zwracają dwie kwestie. II kwartał tego roku był ostatnim, kiedy korzystnie na dynamikę wzrostu poszczególnych kategorii finansowych wpływało przejęcie czeskiego Kaucuku. Od III kwartału 2007 r. jego rezultaty są konsolidowane przez Synthos. Spółce zacznie więc przeszkadzać efekt bazy. W ostatnich czterech kwartałach pozwalał notować dwucyfrowy wzrost skali działania. Roczne przychody sięgają obecnie 2,65 mld zł, wobec 1,25 mld zł w II kwartale 2007 r. Jednocześnie pozytywny efekt z tej strony niwelowała jednak spadająca marża brutto. W II kwartale minionego roku sięgała 21,5 proc., w trzech pierwszych miesiącach zeszła do 12,9 proc., by w II kwartale podnieść się do 13,1 proc. Widać tu było niekorzystne oddziaływanie drożejącej ropy naftowej, której pochodne są ważnymi surowcami do produkcji. W ostatniej przecenie na rynku paliw można upatrywać jednego z ważniejszych czynników zachęcających do inwestycji w te akcje. Tu rodzi się jednak kolejna wątpliwość. W jakim stopniu wyprzedaż ropy z ostatnich tygodni jest jedynie skutkiem pęknięcia spekulacyjnego bąbla, a w jakim odzwierciedla obawy przed pogłębieniem spowolnienia gospodarczego. W pierwszym przypadku moglibyśmy pozytywnie odbierać zniżkę notowań surowców, bo malałyby koszty wytwarzania. W drugim wariancie, trudno cieszyć się z mniejszych kosztów, gdy pojawiałoby się zagrożenie spadkiem zapotrzebowania na produkty Synthosu i ich cen.
Spółka wytwarza produkty dla specyficznych, wrażliwych na zmiany koniunktury gospodarczej branż. Kauczuki i lateksy syntetyczne znajdują zastosowanie między innymi w produkcji opon, wyrobów technicznych, powlekaniu tkanin. Tworzywa styrenowe wykorzystuje się przy wytwarzaniu opakowań, folii, obudów AGD i RTV. Drugą ich grupę tworzą polistyreny do spieniania EPS, których głównym obszarem zastosowań jest produkcja styropianu, podstawowego materiału termoizolacyjnego stosowanego do dociepleń oraz do produkcji opakowań. Dyspersje są stosowane do produkcji farb emulsyjnych wykorzystywanych w budownictwie, do wykańczania tkanin w przemyśle tekstylnym, do produkcji klejów oraz w przemyśle papierniczym. Dlatego obawa przed negatywnym wpływem na popyt na te produkty jest uzasadniona.
Wzrost skali działania Synthosu w wyniku przejęcia Kaucuku wpłynął na zmniejszenie w relacji do przychodów obciążeń z tytułu sprzedaży i ogólnego zarządu. Pierwsze stanowią jedynie 2,38 proc., drugie - 4,44 proc. Jednak przy ograniczonej marży brutto ze sprzedaży oznacza to, że "zjadają" blisko 60 proc. zysku brutto ze sprzedaży. To pokazuje, jak istotna jest zyskowność uzyskiwana na poszczególnych grupach produktów.