Synthos - zbyt nagły zwrot, by mógł to być koniec bessy

Mocnej zwyżce papierów Synthosu w ostatnich tygodniach sprzyjały lepsze nastroje wokół mniejszych spółek z naszego parkietu oraz poprawa wyników za II kwartał. Czy jednak tak silny trend zniżkowy, jaki trwał przez ostatni rok, może zakończyć się tak nagłym zwrotem?

Aktualizacja: 26.02.2017 13:29 Publikacja: 08.09.2008 06:45

Notowania Synthosu z niemal 3 zł pod koniec pierwszej połowy minionego roku obniżyły się do poniżej 60 groszy w połowie lipca tego roku. Od tego czasu podskoczyły do niecałych 90 groszy. Przez ostatnie półtora roku wskaźniki nie oparte na zyskach, a na bardziej stabilnych kategoriach finansowych, jak sprzedaż czy wartość księgowa, zdołały przejść drogę z neutralnego poziomu do skrajnego przewartościowania i potem do wyraźnego niedoszacowania.

Dotyczyło to głównie współczynnika cena/wartość księgowa, który spadł w pewnym momencie nawet poniżej 0,6. Oczywiście, są momenty, gdy taka wartość jest uzasadniona, ale ma to miejsce najczęściej w skrajnych przypadkach, gdy przedsiębiorstwa zagrożone są utratą płynności czy bankructwem. Natomiast nawet gdy firma przeżywa regres zysków, tak niskie wartości współczynnika opartego na zgromadzonym w spółce kapitale własnym stanowią raczej okazję do kupna, niż skłaniają do pozbywania się akcji.

Najczęściej spadek wskaźnika cena/wartość księgowa do znacznie poniżej przeciętnego poziomu (dla wszystkich spółek z naszej giełdy podlicza się go na 1,8) wynika z rynkowych czynników. Jest odzwierciedleniem emocjonalnego czynnika determinującego zachowania inwestorów, który przesłania fundamentalną wartość walorów. Taka sytuacja może utrzymywać się przez jakiś czas, ale nie jest to trwałe zjawisko.

Wątpliwości wokół wyceny

Zakładając więc, że spółce nie grożą utrata płynności czy inne poważne problemy związane z kontynuacją działalności, ocena atrakcyjności tak nisko wycenionych walorów pod względem relacji wartości rynkowej do księgowej sprowadza się do ustalenia, czy czynniki, które tak mocno zbiły wycenę, w dalszym ciągu funkcjonują. Jeśli mamy oznaki, że nie, można myśleć o akumulacji walorów. Jeśli są wciąż aktualne, trudno mieć nadzieję na szybką i trwałą poprawę notowań. Odnośnie do Synthosu nie ma żadnych poważnych zagrożeń związanych z kontynuacją działalności. Zarówno wskaźniki płynności, jak i zadłużenia są na bezpiecznych poziomach. Relacja zobowiązań długoterminowych do kapitału własnego nieznacznie przekracza 51 proc. Współczynnik wysokiej płynności, będący odzwierciedleniem stosunku należności i środków pieniężnych do zobowiązań krótkoterminowych, wynosi 2,45, czyli jest ponad dwa razy wyższy od górnego pułapu uznawanego za bezpieczny.

Wśród najważniejszych elementów źle oddziałujących na wycenę Synthosu przez ostatnie miesiące było negatywne nastawienie do małych i średnich spółek, wynikające z przewartościowania w tym segmencie rynku oraz z odpływu środków z funduszy inwestycyjnych. W przypadku pierwszego z tych czynników wydawałoby się, że rozstrzygnięcie jest proste. Nie tylko wycena Synthosu, ale całego segmentu mniejszych firm wygląda atrakcyjnie. Takie stwierdzenie jest jednak uzasadnione jedynie wtedy, gdy nie dojdzie w przyszłości do mocniejszego pogorszenia wyników finansowych. Wtedy szybko okaże się, że współczynniki wycen pójdą w górę i akcje przestaną być tak atrakcyjne jak obecnie.

Natomiast odnośnie do przepływu środków w funduszach inwestycyjnych musimy pamiętać nie tylko o samym saldzie wpłat i wypłat, które ma wpływ na popyt na naszej giełdzie. Ważna jest też podaż akcji na parkiecie, w dużym stopniu na rynku pierwotnym. Po okresie posuchy w tym względzie znów na horyzoncie pojawia się perspektywa dużych emisji spółek Skarbu Państwa. To nie pozwala myśleć o wyraźnej poprawie salda popytu i podaży na naszym parkiecie. Pewną szansą w dłuższym terminie jest spadek ryzyka kursowego dla zagranicznych inwestorów, wynikający z przeceny złotego. Może to na dłuższą metę przyciągnąć ich na polską giełdę. Dla spółek średniej wielkości ma to jednak mniejsze znaczenie. Do tego rynki wschodzące nie cieszą się zaufaniem w ostatnich tygodniach.Taki bilans nie pozwala wyciągać jednoznacznie optymistycznych wniosków z niskiej wyceny Synthosu. W krótkim i średnim terminie skłania do przekonania, że notowania zostaną zdeterminowane przez ogólną koniunkturę giełdową oraz wyniki spółki w II połowie roku. Ostatnie dni istotnie pogorszyły postrzeganie przyszłego kierunku zmian na naszym parkiecie. Piątkowa przecena pokazała, że polskie akcje nie są odporne na to, co dzieje się na świecie. To zły prognostyk na przyszłość. Realny staje się scenariusz ataku przez WIG na tegoroczny dołek.

Droga ropa szkodziła

Z punktu widzenia wyników finansowych uwagę zwracają dwie kwestie. II kwartał tego roku był ostatnim, kiedy korzystnie na dynamikę wzrostu poszczególnych kategorii finansowych wpływało przejęcie czeskiego Kaucuku. Od III kwartału 2007 r. jego rezultaty są konsolidowane przez Synthos. Spółce zacznie więc przeszkadzać efekt bazy. W ostatnich czterech kwartałach pozwalał notować dwucyfrowy wzrost skali działania. Roczne przychody sięgają obecnie 2,65 mld zł, wobec 1,25 mld zł w II kwartale 2007 r. Jednocześnie pozytywny efekt z tej strony niwelowała jednak spadająca marża brutto. W II kwartale minionego roku sięgała 21,5 proc., w trzech pierwszych miesiącach zeszła do 12,9 proc., by w II kwartale podnieść się do 13,1 proc. Widać tu było niekorzystne oddziaływanie drożejącej ropy naftowej, której pochodne są ważnymi surowcami do produkcji. W ostatniej przecenie na rynku paliw można upatrywać jednego z ważniejszych czynników zachęcających do inwestycji w te akcje. Tu rodzi się jednak kolejna wątpliwość. W jakim stopniu wyprzedaż ropy z ostatnich tygodni jest jedynie skutkiem pęknięcia spekulacyjnego bąbla, a w jakim odzwierciedla obawy przed pogłębieniem spowolnienia gospodarczego. W pierwszym przypadku moglibyśmy pozytywnie odbierać zniżkę notowań surowców, bo malałyby koszty wytwarzania. W drugim wariancie, trudno cieszyć się z mniejszych kosztów, gdy pojawiałoby się zagrożenie spadkiem zapotrzebowania na produkty Synthosu i ich cen.

Spółka wytwarza produkty dla specyficznych, wrażliwych na zmiany koniunktury gospodarczej branż. Kauczuki i lateksy syntetyczne znajdują zastosowanie między innymi w produkcji opon, wyrobów technicznych, powlekaniu tkanin. Tworzywa styrenowe wykorzystuje się przy wytwarzaniu opakowań, folii, obudów AGD i RTV. Drugą ich grupę tworzą polistyreny do spieniania EPS, których głównym obszarem zastosowań jest produkcja styropianu, podstawowego materiału termoizolacyjnego stosowanego do dociepleń oraz do produkcji opakowań. Dyspersje są stosowane do produkcji farb emulsyjnych wykorzystywanych w budownictwie, do wykańczania tkanin w przemyśle tekstylnym, do produkcji klejów oraz w przemyśle papierniczym. Dlatego obawa przed negatywnym wpływem na popyt na te produkty jest uzasadniona.

Wzrost skali działania Synthosu w wyniku przejęcia Kaucuku wpłynął na zmniejszenie w relacji do przychodów obciążeń z tytułu sprzedaży i ogólnego zarządu. Pierwsze stanowią jedynie 2,38 proc., drugie - 4,44 proc. Jednak przy ograniczonej marży brutto ze sprzedaży oznacza to, że "zjadają" blisko 60 proc. zysku brutto ze sprzedaży. To pokazuje, jak istotna jest zyskowność uzyskiwana na poszczególnych grupach produktów.

Po bardzo słabej II połowie 2007 r., kiedy w obu kwartałach zysk operacyjny spadał, dwa pierwsze kwartały br. przyniosły odwrócenie tej tendencji. Do rekordowego poziomu z II kwartału ubiegłego roku sporo jeszcze jednak brakuje. Wtedy spółka mogła pochwalić się 127 mln zł zysku operacyjnego. Teraz ma go niecałe 96 mln zł.

Atrakcyjna wycena i wiele wątpliwości

Tak jak w przypadku większości spółek z naszej giełdy, tak i w Synthosie jedną z najważniejszych kwestii jest rozstrzygnięcie, czy obecna atrakcyjna wycena akcji jest adekwatna do rysującego się coraz wyraźniej na horyzoncie spowolnienia gospodarczego. Coraz gorsze wyniki europejskiej gospodarki będą w kolejnych miesiącach negatywnie oddziaływać na koniunkturę u nas. Może się więc okazać, że niskie wskaźniki wycen za kilka miesięcy przestaną takimi być, gdy wyniki spółek zaczną się bardziej pogarszać. Na razie nasze gospodarka i spółki nie odczuwają zbytnio problemów. Ale obawy o rozwój sytuacji będą negatywnie wpływać na postrzeganie takich walorów, jak Synthosu.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy