Węgierski rząd przygotował projekt nadzwyczajnego podatku, który ma zostać nałożony na firmy energetyczne. Tzw. podatek Robin Hooda, według projektu ministerstwa finansów, będzie wynosić 8 proc. zysków przedsiębiorstw, które wypracowują poprzez sprzedaż energii więcej niż połowę przychodów. - Największym jego płatnikiem będzie MOL - stwierdził deputowany rządzącej partii socjalistycznej Tibor Szanyi.
Również analitycy uważają, że nowa danina uderzy przede wszystkim w ten notowany na GPW węgierski koncern energetyczny. - Zagrożenie dla MOL-a i węgierskiego przemysłu paliwowego jest oczywiste - wskazał Lajos Meszaros, analityk z KBC Securities. Według jego szacunków, dodatkowe opodatkowanie będzie kosztować ten koncern paliwowy od 5 do 10 mld forintów (od 69 do 138 mln zł).- Sektor energetyczny potrzebuje napływu kapitału i musi dokonywać inwestycji, które się zwracają w okresie od pięciu do dziesięciu lat. Nowy podatek może to bardzo utrudnić - stwierdził Miklos Hegedus, dyrektor zarządzający spółki GKI Energy Research.
Mniejszościowy, socjalistyczny rząd Ferenca Gyurcsanya chce, by MOL i inne koncerny energetyczne płaciły nadzwyczajny podatek przez dwa lata od 2009 r. Będzie mu jednak trudno wprowadzić tę daninę. Większość partii opozycyjnych zapowiedziała już, że przeciwstawi się rządowym planom zmian fiskalnych. Władze zdołają przeforsować niekorzystny dla koncernu MOL projekt jedynie wtedy, gdy zdobędą przy głosowaniu poparcie swego byłego koalicjanta - liberalnego Związku Wolnych Demokratów.
portfolio.hu, bbj.hu