TFI przedłużyło okres wstrzymania wyceny jednostek (głównie na skutek zawieszenia notowań na giełdzie egipskiej) i zawieszenia możliwości wpłacania, a przede wszystkim wypłacania pieniędzy z funduszu. Według obecnych wytycznych Komisji Nadzoru Finansowego, może to potrwać do 1 marca. Ustawa daje jednak możliwość zgody na przedłużenie paraliżu o kolejny miesiąc. W Afryce inwestują jeszcze fundusze z oferty zagranicznych firm, ale zgromadzone w nich aktywa Polaków są śladowe. Równocześnie analitycy zwracają uwagę, że coraz bardziej ryzykowna staje się też inwestycja w bardziej popularne w Polsce fundusze, które aktywa lokują na Bliskim Wschodzie, szczególnie w Turcji.
W ostatnich tygodniach ISE idzie raz silnie w górę, raz w dół, wczoraj stracił 1,3 proc., podczas gdy inne indeksy z regionu raczej zwyżkowały. Eksperci tłumaczą, że to reakcja głównie na wydarzenia w Libii, gdzie tureckie firmy m.in. prowadzą prace budowlane. Polacy trzymają ok. 30 mln zł w DWS Turcja, ok. 70 mln zł w Quercus Bałkany i Turcja i w sumie ponad miliard złotych w kilku funduszach regionalnych inwestujących w Turcji nawet po kilkanaście procent aktywów (np. Arka, Union Investment, PZU, Skarbiec). Na razie stopy zwrotu z tych funduszy nie są powodem do niepokoju: w skali miesiąca straty nie przekraczają 3 proc., a Quercus i Skarbiec są nawet na plusie (ale wyceny nie obejmują jeszcze dwóch ostatnich sesji).