Szykuje się wojna o spready walutowe

Ministerstwo Gospodarki chce uregulować spready walutowe, by były ustalane po średnim kursie NBP. To łamanie zasad wolnego rynku, uważają bankowcy i część polityków

Aktualizacja: 27.02.2017 02:03 Publikacja: 02.03.2011 15:49

Szykuje się wojna o spready walutowe

Foto: www.photoxpress.com

Banki udzielając kredytu stosują kurs kupna waluty, natomiast przy ustalaniu wysokości miesięcznej raty – kurs sprzedaży. Różnica ta nazywana jest spreadem walutowym. W niektórych bankach sięga on kilkunastu procent. Jak podaje resort gospodarki, przykładowo w Getin Noble Banku różnica między kursem, po jakim udzielane są kredyty walutowe we frankach, a po jakim spłacają je kredytobiorcy, wynosi 39 gr, czyli ok. 13 proc.

Spready stanowią ok. 0,5 proc. przychodów sektora bankowego. To zaś oznacza, że w ubiegłym roku kosztowały one kredytobiorców prawie kilkaset milionów złotych.

Dlatego resort chce skończyć z zasadą przeliczania rat kredytów walutowych w oparciu o ustalane przez banki kursy kupna i sprzedaży walut. Banki miałyby zaś przeliczać raty przy zastosowaniu średniego kursu Narodowego Banku Polskiego z dnia poprzedzającego dzień spłaty raty. W przypadku osoby, która wzięła na 30 lat kredyt w wysokości 300 tys. zł mogłoby to oznaczać zmniejszenie miesięcznej raty nawet o 100 zł.

- W chwili obecnej około miliona gospodarstw domowych nie wie, jak będzie wyglądać ich rata kredytowa. Chcielibyśmy, żeby kredytobiorcy wiedzieli jasno, za co będą płacić. Chcemy, aby zarówno kredytodawca, jak i kredytobiorca byli w takiej samej sytuacji. Dzisiaj bowiem tylko jedna strona - bank - ma dostęp do wiedzy na temat wysokości spreadu - tłumaczył wiceminister Mieczysław Kasprzak.

Zadeklarował, że jeśli rząd przyjmie założenia projektu nowelizacji ustawy Prawo bankowe, regulującego problem spreadów, resort gospodarki przygotuje go w ciągu dwóch dni.

- Mam nadzieję, że projekt nie wyjdzie z rządu - mówi jednak Sławomir Neumann, z PO. - Zapisy tej propozycji trudno będzie obronić konstytucyjnie. Sztywne kursy mieliśmy w poprzednim ustroju. Faktem jest, że niektóre banki przesadzają z marżami, ale to zadanie i rola dla organów nadzorczych. Idziemy w kierunku deregulacji gospodarki, uproszczaniu procedur, nie możemy więc nakładać nowych obostrzeń - dodaje.

Innego zdania jest Stanisław Stec z SLD, który uważa, że to ciekawa propozycja. - Zmniejsza koszty kredytów walutowych dla indywidualnych odbiorców jak i dla przedsiębiorców. Rozpiętość między sprzedażą a kupnem jest za duża. Dochody banków, można uszczuplić na rzecz klientów. Członkowie zarządów też nie muszą aż tyle zarabiać.- uważa Stec.

- Niektórzy politycy chcieliby, żeby wszystkie usługi były darmowe.- komentuje Jerzy Bańka ze Związków Banków Polskich. Propozycję Ministerstwa Gospodarki ocenia krytycznie.- To wbrew zasadom wolnego rynku - mówi. Zdaniem bankowców ustawa może pogorszyć konkurencyjność, ograniczyć możliwość kształtowania cen, a w efekcie doprowadzić do tego, że banki wycofają się z udzielania kredytów walutowych.

Krytycznie projekt ocenia także Ministerstwo Finansów, które podkreśla też, że resort gospodarki przekracza swoje kompetencje. Inicjatywa legislacyjna w tej sprawie nie leży bowiem w jego gestii.

Zdaniem Komisji Nadzoru Finansowego należało by przeanalizować, czy proponowana regulacja odniesie oczekiwany skutek w zakresie "ograniczenia nadmiernych kosztów ponoszonych przez klientów". KNF obawia się, że ograniczenie dochodów dzięki tej regulacji banki mogą odbić sobie w inny sposób np. zwiększając pobierane marże lub opłaty.

- W założeniach do projektu jako główną barierę zmiany formy spłaty kredytów wskazano nie samo istnienie spreadów, ale związane z tym koszty aneksów do umów kredytowych. Proponowana regulacja ograniczy spready, nie zmieniając jednak nic w obszarze innych opłat pobieranych przez banki (np. opłaty za sporządzenie aneksu) - napisał w komentarzu do propozycji UKNF.

Eksperci podkreślają też, że zapisy proponowanej nowelizacji odnoszą się także do przeszłości, co jest niezgodne z prawem.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy