Najaktywniejsze biuro w poprzednich miesiącach – Dom Maklerski Banku Handlowego – pośredniczyło w zakupie lub sprzedaży walorów za 4,36 mld zł. W jego przypadku pakietówki odegrały jednak dużo mniejszą rolę. Trzecim biurem pod względem wartości obrotów w kwietniu była Ipopema Securities, ze zleceniami sięgającymi 3,43 mld zł. W sumie te trzy biura odpowiadały za ponad 31 proc. całego handlu akcjami na GPW.
Ogólnie jednak aktywność inwestorów spadła. Łączne obroty akcjami sięgnęły w kwietniu 20,2 mld zł, z czego 1,4 mld zł to transakcje pakietowe (dane te – zgodnie z nowymi wytycznymi GPW – podajemy „jednostronnie”, bez osobnego liczenia kupna i sprzedaży). Handel sesyjny był o 21 proc. mniejszy niż w marcu – miesiącu rekordowych obrotów. Władze GPW zauważają jednak, że obroty wzrosły o niemal 23?proc. w relacji do kwietnia 2010 r., a liczone dla pierwszych czterech miesięcy roku były aż o 36 proc. wyższe niż w 2010 r.
Według maklerów spadek aktywności inwestorów ma związek zarówno z mniejszą liczbą dni sesyjnych (19 wobec 23 w marcu), jak i z marazmem na rynkach w okresie świątecznym. – Okres między Wielkanocą a długim weekendem majowym był czasem dla inwestorów straconym – mówią brokerzy. Przypominają, że aktywność giełdowych graczy już w dni przed świętami Wielkiej Nocy była mniejsza.
Z tego też powodu większość członków GPW odnotowała gorsze statystyki obrotu. Wyjątkiem może być szwedzki Neonet, kojarzony z platformą Nasdaq OMX Europe, który właśnie w kwietniu zrealizował rekordowe zlecenia (opiewały na 551 mln zł). Stabilizację miesięcznych obrotów na poziomie 500 mln zł odnotował austriacki?Raiffeisen Centrobank, jak również francuskie Societe Generale. W sumie zdalni członkowie GPW odpowiadali za 20,1 proc. wszystkich zleceń, wobec jeszcze 22,2 proc. w marcu i w lutym.
Z polskich brokerów udziały rynkowe zwiększył X-Trade Brokers, którego klienci po raz pierwszy kupili lub sprzedali akcje za ponad 300 mln zł.