– To oznacza, że przerwany został trend spadkowy obserwowany w ostatnich miesiącach – skomentował Jacek Furga, szef Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości ZBP.
Związek prognozuje wynik akcji kredytowej w tym roku na poziomie wyższym niż w roku 2010, a nieprzekraczającym jednak poziomu 60 miliardów złotych. Analitycy zastrzegają, że to tylko szacunki, na zmianę których znaczny wpływ mogą mieć zmiany w programie „Rodzina na swoim” oraz rekomendacje nadzoru bankowego S i T (dotyczące zasad oceny zdolności kredytowej klientów), a także ustawa o kredycie konsumenckim.
Dziś kredyty w ramach rządowego programu stanowią 25 proc. sprzedawanych hipotek. Jeśli nowa ustawa ograniczy grono osób uprawnionych do dopłat kredytowych, banki mogą mieć mniej klientów.
– Za stan normalny na rynku uznajemy sytuację, w której banki udzielą 200-215 tysięcy sztuk kredytów rocznie, o wartości ok. 50 miliardów złotych – powiedział Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP. Dodał, że w najbliższym czasie można się spodziewać wzrostu ceny kredytów. Niektóre banki nie są już w stanie bardziej obniżyć marż, a stopy rynkowe raczej spadać nie będą.
– O ile zatem można liczyć na dalsze stopniowe obniżki cen mieszkań, o tyle kredyty mogą stać się trudniej dostępne i kosztowniejsze – stwierdziła Katarzyna Lubaś, analityk centrum AMRON, badającego rynek nieruchomości.