Wszystko albo nic

Pytania do Rafała Kisielewskiego, zwycięzcy w kategorii kontrakty terminowe

Aktualizacja: 25.02.2017 17:59 Publikacja: 28.05.2011 03:53

Wszystko albo nic

Foto: Archiwum

[b]Grając na kontraktach terminowych zarobił pan 635 proc., to wynik o „lata świetlne” lepszy od konkurentów. [/b]

Tak, ale jeśli porównać to z wynikami, jakie miałem w poprzednich latach – nie jest tak dobrze.

Myślę, że o zwycięstwie zadecydował korzystny trend. Był wzrostowy, a ja jestem generalnie optymistycznie nastawiony do rynku. Z zasady więc nie inwestuję na rynku terminowym podczas bessy. Nie potrafię.

[b]Jaki trend na GPW przewiduje pan w najbliższych miesiącach?[/b]

Wciąż powinno być dobrze, nie widzę jakichś większych zagrożeń – chyba że zaczną się jakieś bankructwa w Europie.

[b]Ile czasu dziennie zabiera panu gra na giełdzie?[/b]

Pracuję jako lekarz ginekolog i to jest dla mnie priorytetem, więc trudno mi śledzić sytuację na rynku na bieżąco. Jednak każdego dnia co dwie, trzy godziny starałem się przez chwilę zerknąć na notowania i podejmować decyzje inwestycyjne. Więcej uwagi grze poświęcałem w ostatniej godzinie sesji.

[b]W jaki sposób lekarz zainteresował się giełdą?[/b]

To hobby jeszcze z czasów studenckich. Z kolegami brałem udział w ofercie publicznej PKN Orlen w 1999 r. – i tak już zostało. Na początku grałem tylko na akcjach, z czasem zainteresowałem się kontraktami terminowymi.

[b]W kategorii akcje uzyskał pan wysoką 10. pozycję. Czy trudno jest grać na dwa fronty – i to tak, by uzyskać świetne rezultaty na rynku kasowym i terminowym?[/b]

Bardzo. Fortuna kołem się toczy, ale rynek mi sprzyjał. Starałem się wybierać takie spółki, na których oczekiwałem dużej zmienności. Handlowałem głównie Synthosem, Boryszewem i KGHM.

[b]A jak generalnie wybiera pan akcje do portfela?[/b]

Gram w zgodzie z aktualnie panującym trendem rynkowym czy też modą. Staram się trzymać z daleka od spółek, które reprezentują branże będące w dołku.

[b]Patrząc na wyniki liderów rankingu kontrakty, inwestorzy giełdowi mogą odnieść wrażenie, że na rynku terminowym można zarobić dużo i szybko.

Jakie rady ma pan dla „żółtodziobów”?[/b]

Można też dużo i szybko stracić. Statystyki są bezwzględne, w Parkiet Challenge też tylko 40 proc. uczestników uzyskało zwrot kapitału. Generalnie trzeba być wytrwałym, nie przejmować się stratami i liczyć się z nimi. Dlatego nie należy grać całym swoim portfelem, bo można szybko wypaść z gry i więcej na giełdę nie wrócić.

[b]Nie pierwszy raz wygrywa pan Parkiet Challenge, sukcesy miała też pana żona...[/b]

Startowałem we wszystkich edycjach, moja żona bodaj od trzeciej – z różnym skutkiem – i będziemy to nadal robić. Parkiet?Challenge to możliwość rywalizacji, sprawdzenia się i wygrania cennych nagród. Ta gra wymaga też zupełnie innej strategii, niż stosowana na co dzień, należy dużo ryzykować zgodnie z zasadą „wszystko albo nic”. Byłem przygotowany na stratę nawet całego wkładu.

[b]Czy inwestuje pan w coś poza giełdą?[/b]

Na foreksie, ale jeszcze bez większych sukcesów. Uczę się.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

31 lat, lekarz ginekolog z Białegostoku, zwycięzca kategorii akcje w 2008 r. Mimo sukcesów na GPW, nie wyobraża sobie rezygnacji z zawodu.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy