– Konsumenci są ostrożniejsi i wydają mniej pieniędzy ze względu na gospodarcze zawirowania. Rząd USA i Fed powinny więc być skupione na wzroście gospodarczym, gdyż wygląda na to, że był on w sierpniu bliski stagnacji – twierdzi Michael Feroli, główny amerykański ekonomista banku JPMorgan Chase. Brak wzrostu sprzedaży detalicznej w sierpniu jest więc w dużym stopniu pochodną ostrego sporu amerykańskich polityków o podwyższenie limitu zadłużenia USA oraz pozbawienia Stanów Zjednoczonych najwyższego ratingu AAA.
Sprzedaż samochodów oraz części samochodowych spadła wówczas o 0,3 proc. Po wyłączeniu tej kategorii ze statystyk sprzedaż detaliczna zwiększyła się w zeszłym miesiącu jedynie o 0,1 proc.
Maleje jednak presja inflacyjna. Ceny produkcji w USA nie zmieniły się w sierpniu w porównaniu z lipcem. W poprzednim miesiącu wzrosły o 0,2 proc. Spowolnienie wzrostu gospodarczego na świecie prowadzi również do hamowania wzrostu cen. To daje nadzieję na to, że Rezerwa Federalna oraz inne główne banki centralne świata zdecydują się na śmielsze działania mające na celu zwalczanie kryzysu.