Kto zarabia na kryzysie?

Kłopoty peryferyjnych krajów Europy to korzyść dla innych. Okazuje się, że na obecnych zawirowaniach zyskują Niemcy

Aktualizacja: 24.02.2017 04:02 Publikacja: 15.11.2011 15:01

Kto zarabia na kryzysie?

Foto: Bloomberg

Utrata zaufania do obligacji Grecji, Włoch czy Francji to szansa dla innych. Uciekając od ryzyka inwestorzy zwrócili się w stronę bezpiecznych przystani. Za taką cały czas uchodzą niemieckie bundy. Wzrost popytu na papiery dłużne emitowane przez Berlin doprowadził do zbicia ich rentowności. Dzięki temu nasi zachodni sąsiedzi mogą dużo taniej pożyczać pieniądze na rynku. O ile taniej? Jak wyliczyli ekonomiści z ING Group na zlecenie portalu EUobserver w ciągu ostatnich dwóch lat kryzysu Niemcy „zarobili" w ten sposób około 9 mld euro.

- Przez długi czas Niemiecka gospodarka była jedynym z niewielu beneficjentów kryzysu zadłużenia. W efekcie, niemiecki rząd może uzyskać finansowanie na rynku prawie za darmo – napisał na swojej stronie internetowej Carsten Brzeski, starszy ekonomista z ING Group.

Sytuacja ta cały czas się pogłębia. 9 listopada rentowność włoskich papierów dłużnych przekroczyła psychologiczną granicę 7 proc. osiągając poziomy 7,71 proc. dla obligacji pięcioletnich i 7,48 proc. dla dziesięciolatek. Tego samego dnia w górę poszybowało także oprocentowanie francuskich obligacji. W obu przypadkach ustanowiony został nowy rekord w różnicy między rentownością obligacji krajów zagrożonych kryzysem a Niemcami. Od tego czasu niewiele się zmieniło. Oprocentowanie włoskich dziesięciolatek po chwilowym spadku wróciła dzisiaj ponownie powyżej poziomu 7 proc. W górę idzie także rentowność francuskich papierów. Niemieckie obligacje pozostały tymczasem w trendzie spadkowym i dalej powoli zbliżają się do poziomu bliskiego zera.

Dzięki swojej sile Niemiecka gospodarka zyskuje w dobie kryzysu. 9 mld euro to kwota, którą zarobił Berlin przez ostatnie dwa lata na swoich aukcjach obligacji w porównaniu ze słabszymi ekonomicznie krajami. Kryzys się jednak jeszcze nie skończył, więc ta liczba na pewno jeszcze wzrośnie.

- Co ciekawe, jest to kwota niższa niż wyniosą ogłoszone niedawno ulgi dla niemieckich podatników. – dodaje Brzeski.

W latach 2013 i 2014 Berlin planuje zmniejszyć zobowiązania fiskalne. Będzie to kosztowała budżet około 8 mld euro.

- Wygląda to trochę tak, jakby to właśnie Grecy sfinansowali niewielką reformę fiskalna w Niemczech – opisuje sytuacje Brzeski.

Kwota 8 mld euro ma jeszcze jedno symboliczne znaczenie. To właśnie taka ilość pieniędzy ma zostać przekazana w ramach kolejnej transzy pomocy dla Grecji. Zanim to jednak nastąpi Grecy muszą spełnić warunki postawione im przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Najważniejszym z nich jest wypracowanie porozumienia na dalsze oszczędności i głębsze cięcia w wydatkach.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy