Pakiet oszczędnościowy, trzeci w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, przewiduje m.in. cięcia budżetowe warte 12 mld euro, zmiany w systemie emerytalnym, nowy podatek od nieruchomości oraz podatek od dóbr luksusowych. – Bez tego pakietu Włochy załamałyby się i podzieliły los Grecji. To kraj, do którego odczuwamy wielką sympatię, ale nie chcemy go naśladować – twierdzi Monti.
Plan cięć oszczędnościowych zyskał poparcie przywódców dwóch największych partii w parlamencie. Jest więc bardzo prawdopodobne, że zostanie w nadchodzących tygodniach przegłosowany, choć nie można wykluczyć komplikacji związanych z niestabilnością włoskiego systemu politycznego.
Część analityków jest jednak sceptyczna co do tego, czy ten pakiet zdoła uspokoić rynki w długim terminie. – Monti uznał, że nie ma innej opcji jak wprowadzić bardzo poważne oszczędności po to, by przekonać rynki, że Włochy poważnie biorą się do obniżenia swojego długu publicznego. Będzie jednak trudno przekonać rynki, jeżeli szybko nie zostanie zbudowana „zapora przeciwogniowa" wokół Hiszpanii i Włoch – wskazuje Nicholas Spiro, dyrektor zarządzający w firmie Spiro Sovereign Strategy.
Dalsze zaciskanie pasa czeka również Irlandię. Premier Enda Kenny zapowiedział nową serię cięć fiskalnych w specjalnym telewizyjnym orędziu. – Pod koniec zeszłego roku nasza gospodarka była pogrążona w głębokim kryzysie. I ciągle jest.
Chciałbym wam powiedzieć, że nasze problemy ekonomiczne zostały rozwiązane, ale to nieprawda – stwierdził Kenny.