Branża windykacyjna ma kolejny powód do zadowolenia. Oprócz długów gospodarstw domowych banki zaczęły sprzedawać coraz większe ilości długów przedsiębiorstw. Czy czeka nas więc wysyp „złych długów" korporacyjnych?
Banki czyszczą bilanse
Jak podkreślają specjaliści, już lata 2009–2010 wskazywały, że do windykacji mogą zacząć trafiać długi firm. To właśnie wtedy przedsiębiorcy zaczęli mieć trudności z terminowym regulowaniem zobowiązań kredytowych. W efekcie wzrostu wolumenu kredytów nieregularnych wskaźnik kredytów zagrożonych w segmencie przedsiębiorstw wzrósł na koniec 2010 roku do 12,4 proc., podczas gdy w 2008 r. było to tylko 6,2 proc. Teraz przyszedł czas na ich sprzedaż, co – jak wskazują specjaliści – jest jednym z powodów spadku tego?wskaźnika w ostatnim czasie.
– Banki uznały, iż lepiej wyczyścić swoje bilanse, niż przeprowadzać długotrwałe windykacje, które nie są ich podstawową działalnością. Trzeba bowiem pamiętać, że odzyskiwanie zobowiązań korporacyjnych jest procesem długotrwałym i skomplikowanym – mówi Artur Górnik, szef Kredyt Inkaso.
To właśnie firma przez niego kierowana nabyła portfel wierzytelności korporacyjnych od banku PKO BP o wartości nominalnej ponad 500 mln zł, co było największą tego typu transakcją w ostatnim czasie.
W opinii przedstawicieli branży wpływ na wzrost podaży długów korporacyjnych ma między innymi zapotrzebowanie, jakie firmy zgłaszają na te długi.