Przeanalizowane zostały 332 inwestycje dokonane przez europejskie fundusze private equity w latach 1990 – 2011. Średnia wartość transakcji w próbie wynosiła 128 mln euro, a średni zwrot z inwestycji, mierzony wewnętrzną stopą zwrotu – 40,2 proc.
Badanie potwierdziło, że funduszom najbardziej opłaca się rozwijać spółki portfelowe w sposób organiczny, sprzyjający wzrostowi ich przychodów. Co ciekawe, poziom lewarowania – finansowania inwestycji kapitałem obcym – ma niewielki wpływ na stopę zwrotu z inwestycji. Nie ma znaczącej różnicy pomiędzy rentownością najbardziej i najmniej zalewarowanych inwestycji.
Przeciętnie najwięcej inwestycji – 40 proc. – kończy się sprzedażą udziałów w spółkach?portfelowych inwestorowi strategicznemu, 34 proc. innemu funduszowi lub inwestorowi finansowemu, a jedynie?ok. 7 proc. – pierwotną ofertą publiczną na giełdzie. Ten ostatni sposób pozbycia się części udziałów w przedsiębiorstwach przynosi potencjalnie najwyższą stopę zwrotu – mediana na poziomie 51?proc.
Czy, biorąc pod uwagę, że Europę w przyszłym roku czeka prawdopodobnie spowolnienie gospodarcze, fundusze nie będą miały problemu ze wzrostem wartości swoich inwestycji? – Oczywiście może to negatywnie wpłynąć na zdolności spółek do zarabiania. W większości wypadków jednak zarządzający funduszami starają się wybierać bardzo innowacyjne firmy z dużym potencjałem wzrostowym, które mogą zarabiać również w trudnych warunkach– tłumaczy Karsten Langer, szef EVCA.
Przy obecnym poziomie wycen giełda może być atrakcyjnym miejscem łowów dla funduszy PE. – Nie zdziwiłbym się, gdyby małe publiczne spółki uznały za atrakcyjne wycofanie się z giełdy za pomocą funduszy. Przy obecnych warunkach trudno jest pozyskać z niej finansowanie na rozwój – uważa Langer.