Jedną ze zwycięskich strategii okazała się ta stosowana przez zarządzających funduszem PZU Energia Medycyna Ekologia, który w ciągu ostatnich 12 miesięcy zarobił 28,4 proc. Udało się to głównie dzięki skoncentrowaniu na sektorze medycznym, tradycyjnie uważanym za tzw. bezpieczną przystań, zyskującym na popularności głównie w okresie dekoniunktury. – Poza tym jest to sektor, w którym działa wiele naprawdę innowacyjnych przedsiębiorstw, a prawdziwe innowacje, szczególnie w dziedzinie medycyny, przekładają się na wzrost kapitalizacji spółek, które za tymi rozwiązaniami stoją – wyjaśnia Marcin Szuba, jeden z zarządzających funduszem.
– W kręgu naszego zainteresowania pozostają np. spółki zajmujące się wirusowym zapaleniem wątroby typu C, takie jak Pharmasset, stwardnieniem rozsianym – Elan czy spółki pracujące nad różnego rodzaju terapiami onkologicznymi – np. Medivation czy Bristol Myers. W Polsce bardzo dobrze zachowywał się sektor diagnostyczny, w tym szczególnie spółki takie jak Synektik czy Cormay. Czynnikiem, który sprzyjał funduszowi, była też słabość złotego, gdyż fundusz inwestuje głównie w USA i Europie Zachodniej – dodaje Szuba.
Medycyna lekarstwem na spadki
Czy fundusz inwestujący w taki sposób jest rzeczywiście odporny na dekoniunkturę? Zarządzający przyznaje, że nie. – Należy pamiętać, że jest to mimo wszystko fundusz akcji, skoncentrowany na defensywnej branży medycznej, w dużej mierze inwestujący za granicą. Jeżeli dojdzie np. do znacznej aprecjacji złotego, to fundusz może pokazać relatywnie gorsze stopy zwrotu – przyznaje Szuba.
Dzieje się tak w sytuacjach, gdy jednostki uczestnictwa funduszy, inwestujących również za granicą, są denominowane w złotych. Aprecjacja złotego powoduje relatywny spadek wartości aktywów funduszu, niższą wycenę jednostek uczestnictwa i w konsekwencji niższe stopy zwrotu.
Ryzyko, pomijając to walutowe, jest więc związane ze znaczną koncentracją na jednej branży. Czy w dalszym ciągu będzie ona oferować lepsze stopy zwrotu w najbliższym czasie? – Na pewno w przypadku kontynuacji spadków – mówi zarządzający.