Rynek high-yield otwarty na nowo

Problemy CECD czy TVN?z dużą sumą zobowiązań powstałą po emisji obligacji nie zniechęcają innych emitentów do szukania swojej szansy poprzez emisję długu na rynkach high-yield.

Aktualizacja: 17.02.2017 02:18 Publikacja: 27.02.2012 13:40

Rynek high-yield otwarty na nowo

Foto: Archiwum

Tak właśnie bankierzy nazywają emisje podmiotów, których sytuacja finansowa nie pozwala na uzyskanie wysokich ocen agencji ratingowej. W?efekcie zaoferować muszą inwestorom wyższe oprocentowanie niż emitenci o dobrej reputacji.

Najbardziej jaskrawym przykładem są emisje Polkomtelu. Oprocentowanie (201 mln USD) papierów, których odsetki są spłacane dopiero przy wypłacie kapitału?(tzw. pays-in-kind notes), to  14,15 proc. w skali roku – wyższe niż kupon płacony przez szereg polskich spółek. Bankierzy przyznają jednak, że na polskim rynku spółce przejętej przez Zygmunta Solorza-Żaka trudno byłoby pozyskać tak duże środki – fundusze emerytalne miałyby bowiem opory z wejściem w inwestycję z ratingiem B-/Caa1.

Zarządzający inwestują rozważniej

Doradcy zwracają uwagę, że emisje na rynku high-yield mają spore zalety w porównaniu z klasycznymi emisjami i kredytem. Przede wszystkim papiery takie zawierają mniej klauzul dotyczących informowania obligatariuszy o sytuacji w spółce. Emisje przygotowuje się także w krótszym okresie niż chociażby ofertę akcji. Bankierzy podkreślają również, że po pierwszej plasacji obligacji kolejne – w razie pojawiających się potrzeb spółki – są zdecydowanie prostsze.

Powtarzalność popłaca

O tym, że powtarzanie emisji pozwala uzyskać lepsze warunki finansowania, świadczy chociażby rynek obligacji Catalyst, na którym emitenci, którzy powtarzali emisje, korzystali z większej rozpoznawalności spółki wśród funduszy (przykładem mogą być m.in. deweloperzy – Gant i Marvipol).

O ile organizowanie emisji na polskim rynku papierów dłużnych nie nastręcza wielu kłopotów – pojawiło się bowiem wiele podmiotów wyspecjalizowanych w obsłudze mniejszych firm

– o tyle w przypadku dużych spółek wybór miejsca emisji może być kluczowy. Nie chodzi tu bynajmniej o dotarcie do konkretnej grupy inwestorów – w dobie globalizacji rynki obligacji także stały się globalne. Od wielu lat polscy emitenci decydują się jednak zarejestrować spółki za granicą, aby uniknąć podatku od dochodów z tytułu emisji. Zwolnione z 20-proc. taksy są bowiem tylko niektóre podmioty państwowe i komunalne korzystające z zapisów w specjalnym rozporządzeniu Ministerstwa Finansów.

Modele rozliczeń

Z tego też powodu większość ostatnich emisji polskich firm za granicą (zarówno na rynku high-yield, jak i rynku dla firm o wysokiej reputacji)?dokonywana była przez podmioty zarejestrowane w Szwecji (przykłady: Polkomtel, PGNiG, PKO?BP, Koleje Mazowieckie). Wcześniej takie struktury pojawiały się także we Francji (Telekomunikacja Polska).

Do tej pory firmy, emitując obligacje, decydowały się na model, w którym zaciągały pożyczkę w zagranicznym podmiocie emitującym dla nich faktycznie obligacje, zwracaną w momencie wykupu. Ponieważ jednak banki mają coraz więcej problemów z obejmowaniem tego typu emisji, pożyczka jest zabezpieczona specjalną gwarancją lub kaucją.

Wysokie kupony i ryzyko

Rynek papierów high-yield – gdzie emitentami są firmy o słabszej kondycji finansowej – rozwijał się historycznie najlepiej przy utrzymujących się niskich stopach procentowych. Wtedy bowiem instrumenty, które dają zysk znacznie wyższy niż papiery skarbowe, ceni się najbardziej. Oprócz tego niskie stopy na rynku międzybankowym oznaczają, że funduszom opłaca się zapożyczyć, aby zainwestować w obligacje przedsiębiorstw. Pierwotnie rynek high-yield służył finansowaniu transakcji przejęć i wykupów lewarowanych. Potem stał się mekką firm, których słaby standing nie pozwalał na zaciągnięcie kredytu. Kryzysy finansowe zwykle obnażały zarówno słabość wielu emitentów, jak i niefrasobliwość części kupujących. Niemniej jednak obligacje high-yield wciąż pozostają atrakcyjnym instrumentem dla inwestorów. Wiele funduszy inwestycyjnych oferuje jednostki i certyfikaty oparte właśnie na tym rynku, aby zwiększyć uzyskiwane dla klientów stopy zwrotu.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego