Eksperci komentują

Aktualizacja: 17.02.2017 20:29 Publikacja: 28.04.2012 06:00

Kamil Jaros, analityk „Parkietu"

Kamil Jaros, analityk „Parkietu"

Foto: Archiwum

Futures: Niewielkie odbicie kursów - Kamil Jaros, analityk „Parkietu"

Wobec piątkowej sesji nie było zbyt wiele oczekiwań. Wiadomo było, że ten dzień nie będzie należał do szczególnie aktywnych. Była to ostatnia sesja przed długim weekendem. Nie było sensu zakładać, że wydarzy się coś istotnego. Oczywiście w kolejnym tygodniu będą odbywały się sesje, ale chyba każdy ma świadomość, że istnieje znaczne ryzyko, że będą to „sesje widma". Notowania będą się odbywały, ale aktywność będzie znikoma.

Taka perspektywa sprawiła, że nie chciało się nikomu angażować. Na początku sesji widać było popyt, ale to w dużej mierze jedynie naśladownictwo wydarzeń na Zachodzie. Nie było wyjścia, trzeba było się podnieść, skoro ceny akcji na rynkach zachodnich się podnosiły. W trakcie południowych wahań nawet na ten zachodni wzrost nie zawsze reagowaliśmy.

Ostatecznie notowania zakończyły się pozytywnie, ale niewiele o tej zwyżce można powiedzieć. Z pewnością pozytywne jest to, że ma ona miejsce po wcześniejszym spadku do strefy wsparcia, bo to sugeruje, że popyt broni tej strefy, a więc istnieje możliwość bardziej znaczącej zwyżki, której efektem byłoby pokonanie lokalnego szczytu z końca sierpnia ubiegłego roku. Z drugiej strony skala dotychczasowego wzrostu cen od wtorkowego dołka jest za mała, by można było uznać, że właśnie z początkiem takiej większej zwyżki mamy do czynienia. Odbicie od wsparcia zmieni się w bardziej istotny ruch, jeśli pokonany zostanie poziom oporu. Tym oporem w tej chwili jest lokalny szczyt na 2292 pkt. Gdyby popytowi udało się przełamać tę barierę, nastawienie należałoby zmienić z negatywnego na pozytywne. Wtedy większe uzasadnienie miałaby teza o skuteczności strefy wsparcia.

Podczas notowań opublikowana została informacja o tempie wzrostu amerykańskiej gospodarki. W I kw. wzrost mierzony dynamiką PKB wyniósł 2,2 proc. To nieznacznie mniej niż oczekiwano (2,5 proc.), ale nie na tyle mniej, by powrócił wątek angażowania się banku centralnego w kolejny program luzowania ilościowego.

To dopiero pierwszy odczyt. Za miesiąc, gdy będzie publikowana wartość zrewidowana, dynamika wzrostu może się zmienić.

Rynek pieniężny: Majówka ograniczy płynność - Dorota Strauch, analityk Raiffeisen Bank Polska

Miniony tydzień rozpoczął się wyraźnym osłabieniem złotego. Kurs EUR/PLN wyznaczył kilkutygodniowy szczyt nad 4,21, jednak odreagowanie na rynkach w kolejnych dniach skierowało tę parę ponownie w zakres kwietniowych wahań między 4,15–4,21. W trakcie pierwszego majowego tygodnia poznamy sporo informacji zarówno z Europy, jak i USA, które mogą podwyższać zmienność na rynkach finansowych. W przypadku złotego wahania nasilić może też niższa płynność ze względu na mniejszą aktywność krajowych inwestorów wokół świąt majowych. Może to zaowocować przetestowaniem obu ograniczeń wspomnianego kanału wahań. W nieco dłuższej perspektywie, przy słabnących odczytach makroekonomicznych z Polski, jak i z zagranicy, dominuje ryzyko ponowienia ostatniego osłabienia polskiej waluty i wybicia kursu EUR/PLN w stronę lutowego szczytu na 4,24. Dopóki jednak reakcja na negatywne doniesienia z Europy nie przybiera objawów paniki, deprecjacja złotego nie powinna być silna. W przypadku rynku obligacji dominującym tematem w krótkim terminie pozostaje majowa decyzja RPP ws. stóp procentowych. Po silnych spadkach rentowności w połowie kwietnia, do posiedzenia Rady 9 maja zmienność na tym rynku może ulec ograniczeniu. W przypadku braku podwyżki stóp nie można wykluczyć, że zobaczymy jeszcze próbę zejścia na marcowe dołki (4,8 proc. dla pięciolatek).

Giełdy na świecie: FTSE 100 nie traci mimo recesji - Bartosz Sawicki, analityk TMS Brokers

Malejące zapasy oraz deprecjacja dolara amerykańskiego – połączenie obu czynników sprawiło, że tona miedzi notowanej w kontrakcie na LME podrożała w perspektywie tygodnia mocniej niż pozostałe najważniejsze surowce, a jej kurs przebił ważne średnie ruchome. W perspektywie najbliższych miesięcy na drodze do wzrostów ceny powyżej tegorocznych maksimów (8740 USD) stać będą obawy o kondycję chińskiej gospodarki – największego konsumenta metali przemysłowych oraz groźba głębokiej recesji i towarzyszącej jej eskalacji kryzysu zadłużeniowego w Europie.

Drugi z wymienionych czynników przełożył się w ostatnich tygodniach na wzrost relatywnej siły zachodnioeuropejskich średnich giełdowych spoza strefy euro względem Euro Stoxx 50. Mimo że brytyjska gospodarka znalazła się w recesji, to FTSE 100 jako jedyny z głównych indeksów od końca marca nie stracił na wartości. Dość oczywisty argument, że brytyjski indeks blue chipów jest mniej zależny od rynkowej percepcji sytuacji Włoch czy Hiszpanii jest słuszny, ale niewystarczający. By uzasadnić bardzo silne także w drugiej części ubiegłego roku zjawisko należy także przywołać korzystną, zdywersyfikowaną strukturę geograficzną przychodów największych firm notowanych na londyńskim parkiecie. Jedynie niespełna

18 proc. ich łącznej sprzedaży generuje działalność na Wyspach, 19 proc. w pozostałych państwach europejskich, a niebagatelne 28 proc. przychodów osiągają na rynkach amerykańskich. W rezultacie spółki tworzące FTSE 100 są mniej wrażliwe na słabą kondycję europejskich gospodarek i korzystają na lepszej koniunkturze na pozostałych kontynentach. Bardzo istotny jest też skład indeksu: spółki z branż typowo defensywnych mają w nim bardzo wysoką wagę.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy