Jak wynika z badań banku UniCredit na 22 rynkach, biorąc pod uwagę stosunek kredytów korporacyjnych do PKB średnia dla krajów w regionie wynosi 28 proc. Najwyższy poziom nasycenia jest na Ukrainie (56 proc.) oraz w Słowenii (55 proc.), za to niewiele wyższy poziom niż u nas odnotowano w Rumunii (20 proc.) i w Czechach (21 proc.). Dla porównania w Niemczech odsetek ten wynosi 36 proc., a we Włoszech 58 proc.
– To nie efekt kryzysu, a zjawisko, które obserwujemy na polskim rynku od wielu lat. Niska dźwignia finansowa przedsiębiorstw w okresie spowolnienia to jednak pozytywne zjawisko – mówi Michał Rot, ekonomista PKO BP.
Polskie firmy zatrzymują dużą część zysku. – Nie wypłacają dywidendy właśnie po to, by się rozwijać, inwestując własne środki. Na razie bardzo dobrze nam się to udaje – zauważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główny ekonomista PKPP Lewiatan.
Fakt, że jesteśmy na ostatnim miejscu w regionie pod względem nasycenia rynku kredytami korporacyjnymi sprawia, że rośnie nasza atrakcyjność z punktu widzenia inwestycji banków.
– Polska jest dla nas jednym z czterech, obok Czech, Turcji i Rosji, najważniejszych rynków. Wyzwaniem pozostaje jednak dostępność finansowania dla przedsiębiorców – mówi Fabio Mucci, szef Planowania Strategicznego UniCredit na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej i Polski.