Wyniki finansowe TFI zależą przede wszystkim od przychodów z tytułu zarządzania funduszami inwestycyjnymi. Te z kolei są uzależnione od średniego dziennego poziomu aktywów funduszy oraz opłat pobieranych za zarządzanie. Na ten pierwszy czynnik TFI nie mają większego wpływu, opłaty jednak mogłyby podnieść.
Przeprowadziliśmy sondaż wśród TFI. Praktycznie żadna z instytucji, które nam odpowiedziały – połowa z TFI zrzeszonych w Izbie Zarządzających Funduszami i Aktywami – nie planuje podwyższenia opłat za zarządzanie w najbliższym czasie (wyjątkiem jest jeden fundusz Avivy). Część instytucji chwali się wręcz, że ostatnio obniżyła je w wybranych funduszach.
TFI nie chcą obciążać klientów
W otoczeniu rynkowym, które utrudnia osiąganie wysokich stóp zwrotu, podniesienie opłaty za zarządzanie byłoby dla branży funduszy zbyt ryzykowne. – Podniesienie opłaty ma natychmiastowe odzwierciedlenie w wyniku inwestycyjnym netto, klienci mogliby więc nie pogodzić się z wyższymi opłatami/gorszymi wynikami i odejść do konkurencji – przyznaje Mirosław Kuźmiński z Millennium TFI.
TFI wolą więc akceptować spadek zysków, niż ryzykować utratę tych klientów, którzy na fali umorzeń ubiegłego roku jeszcze się nie wycofali z inwestycji. Eksperci zwracają uwagę, że za słabsze wyniki finansowe branży funduszy odpowiada nie tyle spadek aktywów, ile zmiana ich struktury. – Wzrost zainteresowania funduszami dłużnymi oznacza dla towarzystw spadek przychodów, gdyż opłata za zarządzanie dla tych strategii jest niska i wynosi 1–1,7 proc., a nie 3–4 proc., jak w przypadku bardziej agresywnych strategii – mówi Krzysztof Stupnicki, prezes Amplico TFI.
Jest też inny czynnik, który wpływa na zyski TFI, na który zwraca uwagę KNF w raporcie o rynku funduszy w ubiegłym roku. To wzrost kosztów sprzedaży funduszy.