PMI najniżej od trzech lat

Polski sektor przemysłowy ma coraz większe problemy z nowymi zamówieniami od klientów z zagranicy

Aktualizacja: 19.02.2017 03:57 Publikacja: 03.07.2012 14:00

PMI najniżej od trzech lat

Foto: GG Parkiet

Wskaźnik wyprzedzający koniunkturę w sektorze przemysłowym, liczony przez HSBC i Markit Economics, już po raz trzeci w tym roku znalazł się poniżej granicy oddzielającej ożywienie od stagnacji. W czerwcu spadł do 48 pkt, czyli poziomu najniższego od 35 miesięcy.

Winny kryzys w Europie

– Taki odczyt uzasadnia nasze prognozy odnośnie do umiarkowanego spowolnienia wzrostu PKB w 2012 roku – komentuje Agata Urbańska, ekonomistka HSBC w Londynie.

Zarządzający logistyką w badanych firmach po raz kolejny wskazali na spadającą liczbę zamówień, zwłaszcza od klientów zagranicznych. – Producenci z Europy Środkowo-Wschodniej zostali silnie dotknięci kryzysem w strefie euro. Nie powinno to dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, jak mocno są oni zintegrowani z zachodnioeuropejskimi, a zwłaszcza niemieckimi łańcuchami dostaw – mówi Neil Shearing z Capital Economics. Jego zdaniem stagnacja w przemyśle będzie trwała w nadchodzących miesiącach.

PMI potwierdza, że nasza gospodarka spowalnia. Już w pierwszym kwartale roku wzrost PKB obniżył się do 3,5 proc. z 4,3 proc. w końcu 2011 r. Drugi kwartał to wciąż mógł być jeszcze wzrost w okolicach 3?proc., ale prognozy na drugą połowę roku nie są optymistyczne.

Ostrzejsze hamowanie

– Spodziewam się wyhamowania dynamiki PKB w IV kw. mocno poniżej 2 proc. – przyznaje Ernest Pytlarczyk z BRE Banku. Dodaje, że nie możemy liczyć, jak w 2010 r., na impuls eksportowy. Słabnie też konsumpcja, zwłaszcza że sytuacja na rynku pracy nie zachęca do większych zakupów.

Ekonomiści nie spodziewają się rychłego ożywienia. Słaby wzrost gospodarczy może potrwać nawet przez kilka kolejnych kwartałów.

[email protected]

To jeszcze nie jest twarde dno?

Najnowszy odczyt PMI nie pozostawia złudzeń co do tego, że w polskim przemyśle trwa faza osłabienia. Wskaźnik pogłębił dołek trendu spadkowego, który trwa już 18 miesięcy, licząc od szczytu na wysokości 56,3 pkt ustanowionego w grudniu 2010 r. Ta niekorzystna sytuacja jest najważniejszym czynnikiem popychającym w dół ceny akcji. Łatwo zauważyć to zwłaszcza na tzw. szerokim rynku, w licznym gronie małych spółek, których kondycja jest szczególnie wrażliwa na koniunkturę gospodarczą, a kursy nie są tak podatne na ruchy kapitału zagranicznego. Indeks WIG-Plus, który spośród oficjalnych giełdowych wskaźników najlepiej obrazuje sytuację na szerokim rynku (obejmuje prawie 190 firm, a żadna z nich nie ma dominującego wpływu), od początku swego istnienia (czyli od końca 2009 r.) porusza się w rytmie wyznaczonym w przybliżeniu przez PMI. Korelacja przekracza 84 proc. Dotychczasowy spadek PMI o 8,3 pkt od szczytu przełożył się na zniżkę WIG-Plus o prawie 40 proc. Dobrze pokazuje to, że dopóki nie nastąpi pozytywny przełom w przemyśle i całej gospodarce, nie ma co liczyć na trwały trend wzrostowy na warszawskim parkiecie.

Trwającego od 18 miesięcy spadku PMI nie można analizować w oderwaniu od kontekstu historycznego. W przeszłości PMI poruszał się w wyraźnym cyklu koniunkturalnym. Za każdym razem (w październiku 1998 r., we wrześniu 2000 r., styczniu 2005 r., oraz w maju 2008 r.) w ramach fazy osłabienia PMI spadał poniżej granicy 50 pkt oddzielającej rozwój od recesji w przemyśle. W tej sytuacji obecny spadek wskaźnika nie jest niczym nowym. Problem polega na tym, że za każdym razem zniżka PMI zatrzymywała się na innym poziomie. O ile w 2005 r. wystarczyła zniżka do 47 pkt, to w skrajnym przypadku – w końcu 2008 r. – pod wpływem kryzysu finansowego w USA PMI runął aż do 38 pkt. Średnio spadek sięgał pułapu 43,6 pkt. Na tym tle obecna wartość (48 pkt) wciąż może wydawać się wysoka, tak więc teoretycznie jest jeszcze miejsce na pogorszenie koniunktury.

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Z naszej analizy wynika, że w przeszłości spadek PMI do zbliżonej do obecnego poziomu strefy 46–48 pkt zwiastował natychmiastowe zatrzymanie podwyżek stóp procentowych. W dwóch przypadkach wystarczyło to nawet do rozpoczęcia cyklu obniżek (w marcu 2001 r. i kwietniu 2005 r.). To o tyle ważne, że bessy na GPW kończyły się w przeszłości dopiero po spadku kosztów pieniądza do poziomów najniższych od wielu miesięcy.

Do dołka koniunktury jest więc coraz bliżej, choć finałowa faza osłabienia może być bolesna dla inwestorów.

Dekoniunktura w przemyśle dopadła też USA

USA dołączyły do gospodarek o malejącej aktywności w przemyśle. Mierzący ją indeks Instytutu Zarządzania Podażą (ISM) spadł w minionym miesiącu do 49,7 pkt, z 53,5 pkt w maju. Ekonomiści spodziewali się spadku tego wskaźnika, ale sądzili, że utrzyma się on powyżej 50 pkt. Poniżej tej granicy, oddzielającej koniunkturę w przemyśle od dekoniunktury, był on po raz ostatni w lipcu 2009 r. Wskaźnik PMI dla przemysłu w strefie euro, podobnie jak ISM obliczany na podstawie ankiety wśród menedżerów logistyki, poniżej 50 pkt jest już od 11 miesięcy. Publikująca go firma Markit podała jednak wczoraj, że w czerwcu utrzymał się na najniższym od czerwca 2009 r. poziomie 45,1 pkt., zamiast spaść do 44,8 pkt, jak wcześniej szacowała. Ostateczny odczyt PMI dla przemysłu Chin okazał się nieco lepszy niż wstępny: wyniósł 48,2 pkt, (wstępnie: 48,1 pkt), ale spadł z majowych 48,4 pkt.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy