– Marazm na giełdach, przejawiający się niskimi obrotami, nie uderzył ani w naszych klientów, ani w nasz dom maklerski – mówi Marcin Kotowski z firmy foreksowej TMS Brokers.
– Utrzymująca się niska zmienność na rynkach finansowych, widoczna również na rynku forex, wbrew pozorom pomaga klientom detalicznym. Na takim rynku więcej osób zarabia. Przy dużej zmienności, inwestor korzystający z dźwigni finansowej bardzo szybko może wypaść z rynku. Inaczej wygląda sytuacja, gdy ta zmienność jest mniejsza – tłumaczy Kotowski.
W podobnym tonie wypowiadał się niedawno na łamach „Parkietu" Jakub Zabłocki, prezes X-Trade Brokers.
– Obecnie większość woli grać na foreksie niż na rynku akcji. Jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, gdzie spread sięga 1–2 pipsów, to nawet przy niedużych ruchach można zarabiać – tłumaczył.
Ile zarabiają brokerzy foreksowi? Tego nie wiadomo. X-Trade Brokers nie jest spółką giełdową, mimo że pojawiają się zapowiedzi upublicznienia firmy. Z kolei TMS Brokers był na NewConnect, ale w wyniku wezwania Nabbe Investments – luksemburskiej spółki założonej przez osoby prywatne, wspieranej przez nowojorski fundusz private equity PineBridge, wycofano go z rynku.