W lutym krajowi inwestorzy byli zasypywani negatywnymi informacjami. W efekcie handel na warszawskim parkiecie przebiegał pod znakiem kontynuacji styczniowych spadków. Trwająca od początku roku korekta skonsumowała już znaczną część zysków wypracowanych na fali jesiennych zwyżek. WIG20 powiększył tegoroczną stratę do 6 proc., cofając się w okolice 2400 pkt. – W lutym WIG20 dotarł do istotnego poziomu, gdzie przebiegała górna granica wcześniejszego wielomiesięcznego trendu bocznego, z którego doszło do wybicia górą pod koniec minionego roku – zauważa Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.
Co gorsza, w lutym do tracących na wartości blue chips dołączyły małe i średnie. Skąd ten pesymizm? Według analityków trwa realizacja zysków po trwających trzy miesiące zwyżkach oraz dostosowanie zbyt optymistycznych nastrojów na rynku do nie najlepszej sytuacji w krajowej gospodarce.
Złe wieści ze spółek
W mijającym miesiącu rozkręcał się sezon publikacji raportów finansowych za IV kwartał 2012 roku (jego szczyt to przełom marca i kwietnia). Dokonania emitentów notowanych na GPW bardziej zachęcały jednak do pozbywania się akcji – w przewadze były spółki, które zanotowały pogorszenie wyników. Wnioski z lektury niektórych sprawozdań były dla inwestorów niepokojące, co można było zauważyć chociażby w dramatycznym zachowaniu kursu akcji. Z taką reakcją rynku mieliśmy do czynienia w przypadku Telekomunikacji Polskiej. W odpowiedzi na gorsze od spodziewanych wyniki i plan wypłaty niższej dywidendy notowania telekomunikacyjnej spółki runęły o 40 proc., osiągając historyczne minima. Negatywne wieści zepchnęły też notowania innego giganta – PGE. Energetyczny koncern poinformował o odpisach, które pomniejszą jego zysk za 2012 rok. Pod znakiem zapytania stoi też wysokość dywidendy za ubiegły rok. Wydarzenia te sprowokowały ponad 10-proc. przecenę akcji PGE w ciągu zaledwie kilku sesji. W odwrocie były też inne firmy energetyczne.
Uwaga na Wall Street
Pod koniec lutego sprzyjająca dotąd sytuacja na zagranicznych parkietach zmieniła się na niekorzyść byków (pretekstem do spadków okazały się wybory we Włoszech). W ocenie analityków DM Banku BPS, największym obecnie zagrożeniem dla krajowych inwestorów jest ryzyko pogłębienia spadków na amerykańskim rynku akcji, gdzie po kilku miesiącach nieprzerwanych zwyżek inwestorzy przystąpili do realizacji zysków. – Spodziewamy się rozwinięcia się korekty, co będzie miało negatywne konsekwencje także na warszawskim parkiecie, choć prawdopodobnie w mniejszej skali z uwagi na fakt, że S&P500 kontynuował zwyżki, podczas gdy WIG był już w fazie korekty – przewidują analitycy DM Banku BPS.
Pogłębieniu spadków za oceanem mogą sprzyjać spekulacje na temat wcześniejszego zakończenia luzowania ilościowego przez Fed. – Ograniczenie lub zakończenie programu luzowania ilościowego połączone z ewentualnymi automatycznymi cięciami wydatków budżetowych mogłoby wywołać silną falę przeceny w USA, która przełożyłaby się na pogorszenie nastrojów na całym świecie. Jednak negatywne rozwiązanie zarówno jednej, jak i drugiej kwestii uważam za mało prawdopodobne – mówi Wojciech Dąbrowski, doradca inwestycyjny w DM BZ WBK.