– Widać, że sytuacja na rynku nieco się unormowała. Ceny nie są już tak wygórowane jak jeszcze rok temu. Banki sprzedają także większe portfele, choć bardzo często są to trudne, windykowane i poegzekucyjne portfele – mówi Paweł Trybuchowski, który aktualnie pełni obowiązki prezesa GetBack po tym, jak z firmą rozstał się Dawid Popławski.

Spółka, za którą stoi Leszek Czarnecki, działa od marca 2012 r. Do tej pory udało jej się kupić złe długi o łącznej wartości nominalnej 0,5 mld zł, w głównej mierze z sektora bankowego. – Oczywiście nie wszystkie banki zapraszają nas do licytacji, jednak grupa ta stanowi mniejszość. Większość przekonała się już, że jesteśmy solidnym partnerem, który ma zaplecze finansowe i warto nam zaufać – tłumaczy Trybuchowski. Firma zatrudnia obecnie prawie 100 osób, które – jak mówi p.o. prezesa GetBack – w większości mają już doświadczenie w branży windykacyjnej. Dodaje jednocześnie, że organizacyjnie spółka jest już kompletna. – Utworzyliśmy kancelarię prawną, mamy również fundusz sekurytyzacyjny. Liczę, że w stosunkowo niedługim czasie przejdziemy z etapu firmy typu start-up i staniemy się liczącym graczem na rynku – mówi. GetBack zamierza oprócz zakupów przyjmować również zlecenia do serwisu. – Co prawda jest to niskomarżowy biznes, jednak stanowi świetne uzupełnienie do zakupów. Zdobywamy bowiem wiedzę o portfelach oraz o naszym miejscu w rankingach, a dzięki temu w późniejszych przetargach możemy lepiej oszacować, ile naprawdę wart jest taki portfel – wyjaśnia Trybuchowski.