Podczas wakacji niemal codziennie inwestorzy narzekali na niskie obroty na warszawskiej giełdzie. Wrzesień zmienił tę sytuację o 180 stopni. Wczoraj na zakończenie notowań obroty przekroczyły 1,9 mld zł. Problem w tym, że przyczyną dużej aktywności nie jest chęć kupna walorów atrakcyjnych spółek, ale ucieczka z rynku, spowodowana zmianami w otwartych funduszach emerytalnych. Chodzi o nacjonalizację znajdujących się portfelu OFE obligacji. Fundusze emerytalne będą mogły inwestować jedynie w akcje. Analitycy obawiają się, że duża zmienność wyników i całkowita zależność OFE od kondycji giełdy, prędzej czy później doprowadzi do wygaszenia również części akcyjnej. Wtedy OFE na dobre znikną z rynku. A nasze emerytury będą głodowe.
Spadki mogą potrwać
Paniczna wyprzedaż akcji rozpoczęła się już w środę po południu. To wtedy indeksy zanurkowały. Na zakończeniu notowań WIG tracił już 2,1 proc., a WIG20 2,5 proc. Wczoraj skala spadków była jeszcze większa. Po południu blue chips był o ponad 5 proc. pod kreską, zbliżając się do minimów z końca czerwca. Najmocniej traciły spółki, których znaczącym (jeśli nie głównym) akcjonariuszem są właśnie fundusze emerytalne. Największe spadki odnotowało GTC. Akcje dewelopera taniały aż o 12 proc. O 8 proc. obniżył się kurs Asseco Poland. Gwałtownie wyprzedawano papiery banków.
– To już nie spadek, ale tąpnięcie indeksów. Nie spodziewałem się aż tak negatywnej reakcji rynku – nie ukrywa Sobiesław Kozłowski, ekspert ds. rynku akcji w DM Raiffeisen, i dodaje: – Inwestorzy zagraniczni zaczęli grać wyprzedzająco i sprzedawać posiadane akcje. Uciekając w tym momencie z giełdy, minimalizują straty.
Skalą spadków na GPW zaskoczony jest również Sławomir Koźlarek, makler DM BZ WBK.
– Czy mamy do czynienia z krótkoterminową perturbacją, czy jest to początek dłuższej negatywnej tendencji na rynku? Zbyt mało czasu upłynęło od podjęcia decyzji, aby móc o tym wyrokować – przekonuje. – Na giełdzie rządzi strach. Inwestorzy sprzedają posiadane walory w obawie o dalsze spadki, a część inwestorów zagranicznych zaciera ręce. Wszystko dlatego, że tylko wielcy zagraniczni gracze będą w stanie zmobilizować kapitał do zakupów przecenionych spółek z WIG20. Decyzja rządu, moim zdaniem, sugeruje, że OFE już na zawsze przestałyby być stroną popytową na warszawskiej giełdzie. A przecież rynek nie lubi próżni, beneficjentem zostanie więc zagranica.