Brak limitów dla OFE zagroziłby giełdzie

Resort pracy chciałby z OFE zdjąć obowiązek inwestowania co najmniej 75 proc. aktywów w akcje. To jedyna istotna zmiana w projekcie reformy funduszy. Liczne wątpliwości wciąż pozostają.

Aktualizacja: 11.02.2017 09:12 Publikacja: 15.11.2013 10:55

Brak limitów dla OFE zagroziłby giełdzie

Foto: Fotorzepa, Jakub Dobrzynski

Kto liczył, że rząd weźmie sobie do serca zastrzeżenia kilkudziesięciu instytucji, w tym wielu państwowych, może być srogo zawiedziony. Odświeżony projekt zmian w systemie OFE niewiele różni się od tego pierwotnego.

Co z limitami?

Nadal nie wiadomo, jak będzie wyglądała polityka inwestycyjna otwartych funduszy emerytalnych. W nowym, zmienionym projekcie zrezygnowano z narzuconego OFE minimalnego 75-proc. limitu inwestowania w akcje, który według wcześniejszej wersji miał obowiązywać przez dwa lata, licząc od 4 lutego 2014 r. Jednak jak przekonywał wczoraj premier Donald Tusk decyzja w tej sprawie zostanie podjęta na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów, który zwołano na dziś w trybie nagłym. – Optuję, aby przyjąć pewne czasowe limity inwestycji akcji w OFE. Jest to wersja pośrednia między propozycją ministra pracy (bez limitu) i ministra finansów (z minimalnym limitem inwestycji w akcje w wysokości 75 proc.) – mówił wczoraj premier.

Zagrożenie dla rynku

W sprawie owego limitu nie ma zgody wśród samych uczestników rynku. Część specjalistów uważa, że zapisy te nie mają większego znaczenia. Inni – wręcz przeciwnie.

– Takie zniesienie limitu byłoby bardzo złą wiadomością dla naszego rynku akcji – uważa Jarosław Lis, zarządzający funduszami BPH TFI. – W średnim okresie można zakładać spadek udziału akcji do poziomu około 50 proc. To, wraz ze zwiększeniem limitów zagranicznych, oznacza dużą podaż akcji z OFE w najbliższych latach – dodaje.

W opinii Pawła Homińskiego, członka zarządu Noble Funds TFI, odświeżony projekt  nie jest ostatnią i ostateczną propozycją, jaka pada ze strony rządu, dlatego należy traktować go z dystansem.

– Z ekonomicznego punktu widzenia 75-proc. próg minimalnego udziału akcji w portfelach OFE nie jest dramatycznie zły, biorąc pod uwagę to, jak małą część swoich emerytalnych oszczędności Polacy będą mieli w formie oszczędności w otwartych funduszach emerytalnych – zaznacza Homiński.

– Myślę, że większy wpływ na rynek będzie miał benchmark niż limit 75 proc. – mówi anonimowo zarządzający jednego z otwartych funduszy emerytalnych. – Nie widzę logiki w tych zmianach. Poprzedni projekt był słaby. Ten drugi jest próbą załatania największych dziur, ale nie ma w nim myśli przewodniej. Wciąż nie wiemy, na podstawie jakich przepisów będziemy funkcjonować. Może już jutro zobaczymy zupełnie inny projekt – dodaje.

Symboliczne modyfikacje

Nowy projekt przewiduje, że od 1 kwietnia 2014 r. przyszli emeryci będą mieli cztery miesiące (do 31 lipca) na decyzję, czy chcą, by 2,92 proc. pensji w postaci składki emerytalnej trafiało do OFE. W wersji pierwotnej była mowa o trzech miesiącach – okres ten więc wydłużono. Jeżeli ktoś nie zadeklaruje, że chce oszczędzać w OFE, jego składki automatycznie będą ewidencjonowane na specjalnym subkoncie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.

W dokumencie złagodzono restrykcje związane z zakazem emisji i publikacji reklam dotyczących OFE. Projektowane przepisy mówią, że informacje o OFE powinny obiektywnie przedstawiać sytuację finansową funduszu oraz ryzyko związane z przystąpieniem do niego. Zakazana będzie reklama funduszy niespełniająca tych warunków oraz reklama wprowadzająca w błąd. Za złamanie zakazu fundusz może dostać karę do 3 mln zł.

Podstawowe założenia, mimo miażdżącej krytyki wielu instytucji także tych państwowych, pozostały bez zmian. Rząd zapewne dopnie swego, bo jest bardzo zdeterminowany. Goni go czas, a chodzi głównie o pieniądze. Bez przejęcia przez rząd ok. 150 mld zł z II filaru, w przyszłym roku dług publiczny mógłby przekroczyć tzw. drugi próg ostrożnościowy.

Czy klamka już zapadła?

Władze wciąż pozostają niewzruszone w obliczu ogromnej liczby zastrzeżeń instytucji, także państwowych, do reformy, w tym dziesiątek negatywnych opinii projektu zmian w OFE przesłanych do Ministerstwa Pracy.

Zwołany pilnie przez ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza Komitet Stały Rady Ministrów może przesądzić dzisiaj o losie reformy. Ustalenia te ma we wtorek przyjąć rząd, a później trafią pod obrady parlamentu. Jeśli ten zmiany przyklepie, jedyną nadzieją dla obrońców OFE pozostanie już tylko zwrócenie się przez prezydenta o zbadanie zgodności zmian z konstytucją.

[email protected]

ZUS wkrótce zbankrutuje

Powszechnym ubezpieczeniom społecznym grozi bankructwo w ciągu najbliższych 10 lat. Zdaniem Fundacji Republikańskiej oraz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Zakład Ubezpieczeń Społecznych (a właściwie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych) zbankrutuje w ciągu 5–8 lat. Tak wynika z raportu „Raport o sytuacji ZUS", w którym obie organizacje podważają rządowe prognozy dotyczące sytuacji systemu emerytalnego.

W ich opinii rząd mija się z prawdą w swoich oficjalnych prognozach, twierdząc, że system jest wydolny, a wypłaty możliwe. Wprowadza obywateli w błąd, czyniąc nierealne założenia.

– W perspektywie średnio i długoterminowej nie jest możliwe wypłacanie obecnie gwarantowanych świadczeń emerytalnych bez strukturalnych reform systemu emerytalnego, bądź bez zwiększonej presji fiskalnej, co w efekcie zabija polską gospodarkę – uważa Marcin Chłudziński, prezes Fundacji Republikańskiej.

Uczestnicy rynku wciąż mają nadzieję, że zmiany w systemie emerytalnym nie zostaną wprowadzone w planowanej formie

Projekt zmian bez niezbędnych konsultacji społecznych - Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych

Zaproponowane przez Ministerstwo Pracy zmiany w projekcie reformy otwartych funduszy emerytalnych, które mają być dyskutowane dziś podczas posiedzenia Komitetu Stałego Rady Ministrów, praktycznie nie wnoszą niczego nowego do poprzedniego projektu. Nie rozwiewają żadnych wątpliwości i żadnych zastrzeżeń, których było tak dużo. Zmiany są drobne i można przypuszczać, że służą jedynie temu, żeby Ministerstwo Pracy mogło powiedzieć, iż przeprowadziło konsultacje projektu.

Tymczasem przebieg tych konsultacji był co najmniej wątpliwy. Uwagi do projektu zgłosiły liczne instytucje. Nie tylko administracja publiczna, ale też partnerzy społeczni i wiele podmiotów rynku. IGTE postulowała, żeby ministerstwo odniosło się do uwag i zastrzeżeń, jakie przedstawiliśmy. Podobne oczekiwania mieli również inni uczestnicy konsultacji. Tymczasem resort pracy konferencję uzgodnieniową zorganizował 31 października w ten sposób, że uczestniczyli w niej jedynie przedstawiciele instytucji administracji publicznej i tylko ich uwagi były rozpatrywane. To znaczy, że wszelkie uwagi pozostałych podmiotów, poczynając od prawnych, dotyczących zgodności proponowanych rozwiązań z Konstytucją RP, po ekonomiczne, dotyczące skutków dla ubezpieczonych, nie były rozpatrywane.

Rynek po cichu liczy, że zmiany nie będą tak radykalne - Piotr Osiecki, prezes Altus TFI

Zaskoczyła mnie informacja o planach zniesienia minimalnego poziomu inwestycji OFE w akcje na poziomie 75 proc. aktywów. Takie ograniczenie inwestycyjne rzeczywiście sprowadza OFE do roli ryzykownych funduszy akcji, jednak jeżeli się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B. Ten limit chroni rynek akcji przed nadmierną podażą ze strony OFE, a z perspektywy emerytów też nie jest taki zły – ryzykowne inwestycje będą stanowiły zaledwie ułamek ich oszczędności. Tym bardziej że – biorąc pod uwagę coraz lepsze perspektywy polskiej gospodarki – akcje nawet w dłuższym terminie mogą się okazać dobrą inwestycją. Dlatego ewentualne zniesienie limitu powinno przebiegać stopniowo, w przeciwnym wypadku warszawskiej giełdzie grożą głębokie spadki. Po wczorajszej wypowiedzi premiera można odnieść wrażenie, że politycy zdają sobie z tego sprawę. Dlaczego inwestorzy spokojnie przyjęli zapowiedź zniesienia limitu inwestycyjnego? Myślę, że na razie traktują ją w kategorii „zmian do zmian", czekają na konkrety, na ostateczny projekt ustawy. Tym bardziej że rynek po cichu zaczyna liczyć na to, iż zmian w OFE w takiej formie być może w ogóle nie będzie albo zostaną znacznie opóźnione. Te nadzieje podsycają krytyczne opinie na temat projektu przedstawicieli wielu instytucji, w tym kluczowej dla inwestorów KNF.

Projekt wciąż do odrzucenia, mimo zmian - Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millennium DM

Parafrazując słowa Rady Gospodarczej – zmiany mają charaktery wyłącznie techniczny. Nie odnoszą się w żaden sposób do większości zastrzeżeń zgłaszanych przez rozmaite instytucje (nawet te najbardziej zbliżone do rządu jak Prokuratoria czy Biuro Legislacyjne), a szczególnie nie uwzględniają zastrzeżenia niekonstytucyjności przymusowego przejęcia środków (czy to obligacji, czy za pomocą mechanizmu suwaka). Jeżeli to zastrzeżenie jest zasadne, jak zaczyna twierdzić już większość zainteresowanych poza Ministerstwem Finansów, to można zaproponować jeszcze 10 innych zmian odnośnie do polityki inwestycyjnej, skali kary za reklamę OFE czy innych kwestii technicznych, ale nie zmieni to podstawowej kwestii – tego, że ten projekt nadaje się po prostu tylko do odrzucenia już w pierwszym czytaniu. U jego podstawy leży błędne założenie, że środki w OFE są własnością Skarbu Państwa. Czyje one są? To rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny. Rząd może jeszcze mieć nadzieję, że jedną z przesłanek do oceny projektu ustawy w TK będzie jej wpływ na finanse publiczne (co, jak pokazuje historia, często wpływa na wyroki TK). Ale tym razem rząd sięga po coś, co wydaje się, że nie jest jego (a nie, jak było w przeszłości, usuwa niektóre wydatki, np. waloryzację emerytur). To już będzie trudniejsze do zaakceptowania przez TK.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy