Reklama

Brokerzy liczą straty po reformie

Reforma futures na WIG20 spowodowała znaczący spadek wolumenu na rynku terminowym. To spory problem dla domów maklerskich, żyjących z tego segmentu rynku.

Aktualizacja: 07.02.2017 01:22 Publikacja: 09.01.2015 12:00

Brokerzy liczą straty po reformie

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

9 mln wyniósł w ubiegłym roku wolumen obrotu wszystkimi kontraktami terminowymi notowanymi na GPW. To najsłabszy wynik od 2006 r. Wtedy to wolumen wyniósł niecałe 6,4 mln. Czy więc oglądamy początek końca rynku terminowego? Takie stwierdzenia są zdecydowanie na wyrost. Za zaistniałą sytuację odpowiada bowiem zmiana mnożnika dla kontraktów na WIG20. To właśnie te instrumenty odpowiadają za prawie 70 proc. całego obrotu kontraktami i to właśnie one zanotowały największy spadek wolumenu. Dla domów maklerskich nastawionych na rynek terminowy sytuacja ta to spory ból głowy.

Geneza problemu

W teorii pomysł był dobry. Wprowadzając kontrakt na WIG20 z mnożnikiem 20 zł zamiast 10 zł, inwestorzy dostali do dyspozycji tańszy instrument, który dodatkowo daje możliwość zarabiania nawet w okresach niskiej zmienności. Teoria to jednak jedno, a życie drugie. Większy mnożnik to także większy depozyt, a potencjalne błędy inwestycyjne bolą podwójnie (ruch indeksu o 1 pkt oznacza stratę/zysk brutto 20 zł, a nie 10 zł jak wcześniej). Problemy te dotyczą przede wszystkim graczy indywidualnych, którzy obracają niewielką ilością kontraktów.

Jeszcze większe kłopoty mają jednak domy maklerskie. Jeden „nowy" futures odpowiada dwóm „starym". Inwestorzy zamiast więc handlować dwoma kontraktami, mogą tę samą pozycję uzyskać dzięki jednemu. Co to ma wspólnego z domami maklerskimi? Jak mówi przysłowie, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Gracze bowiem, zamiast płacić prowizję za obrót dwoma kontraktami, płacą za jeden i mają niemal to samo co wcześniej.

Mnożnik uderza w finanse

Tajemnicą poliszynela jest, że szefowie domów maklerskich już liczą straty, jakie ponieśli na reformie rynku. Statystyki za ubiegły rok nie pozostawiają bowiem złudzeń. Wolumen obrotu kontraktami u lidera rynku terminowego, DM BOŚ, spadł o prawie 17 proc. Ponad 25-proc. spadek zanotował drugi w klasyfikacji DM mBanku. Trzeci DM BZ WBK zaliczył spadek ponad 40-procentowy. Na całym rynku wolumen spadł o prawie?4?roc. Na palcach jednej ręki można policzyć graczy, którzy zwiększyli swoją aktywność.

Niestety, od żadnego z czołowych graczy nie uzyskaliśmy komentarza, jaki wpływ ta sytuacja może mieć na osiągane przez nich wyniki finansowe. Również pozostali przedstawiciele domów maklerskich, kiedy już decydowali się na wygłoszenie opinii, to prosili o zachowanie anonimowości.

Reklama
Reklama

– Bez wątpienia fakt, że zmieniono mnożnik dla kontraktów na WIG20, uderzy w finanse niektórych biur. Często mówi się, że sytuacja na rynku kasowym jest trudna, ale moim zdaniem zdecydowanie większym wyzwaniem jest teraz rynek terminowy i to nie dlatego, że jest niska zmienność, ale dlatego, że postanowiono odejść od kontraktów z mniejszym mnożnikiem – mówi szef jednego z dużych domów maklerskich.

Czekanie na zbawienie

Sytuacja jest patowa i na razie nie bardzo wiadomo, co z nią począć. Gdy władzę na GPW przejął Paweł Tamborski, zastanawiano się, czy nie wrócić do kontraktów z mnożnikiem 10 zł. Po licznych konsultacjach rynkowych zdecydowano, że rozwijane będą jednak futures z większym mnożnikiem i na razie nic nie wskazuje na to, żeby to się miało zmienić. Wielu maklerów nadal ma jednak wątpliwości odnośnie do tego, czy było to dobre posunięcie. – Trzeba było wrócić do kontraktów z mniejszym mnożnikiem, a nie czekać, aż manna spadnie nam z nieba – mówi jeden z nich.

Manna, o której wspomina nasz rozmówca, to przede wszystkim wyższa zmienność. Zdaniem wielu ekspertów dopóki na GPW nie będzie wyraźnego trendu, ciężko przesądzać, czy kontrakty z mnożnikiem 20 zł to sukces czy porażka.

– Nowe kontrakty są ukłonem w stronę większych graczy. Ci muszą zobaczyć, że na naszym rynku coś się dzieje. Kilka punktów zmienności w trakcie sesji raczej nie jest tym, czego szukają – podsumowuje kolejny nasz rozmówca.

Na razie więc brokerzy muszą żyć nadzieją, że po chudych miesiącach przyjdą w końcu i te tłuste.

[email protected]

Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama