– Światowa gospodarka targana jest przez trzy potężne siły, które mają szczególnie duży wpływ na gospodarki wschodzące. Po pierwsze, mamy do czynienia z transformacją Chin. Tamtejsza gospodarka szuka nowego punktu równowagi, w którym jej wzrost będzie zależał bardziej od konsumpcji niż eksportu i inwestycji publicznych, od sektora usług niż przemysłu. Na dłuższą metę wyjdzie to Chinom na zdrowie, ale w krótkim terminie ograniczy ich wzrost. Po drugie, potężną siłą jest przecena surowców, co oczywiście nie jest bez związku z sytuacją w Chinach. Trzeci ważny prąd to zbliżająca się normalizacja polityki pieniężnej w USA. To też zjawisko zarówno pożądane, jak i konieczne, ale będzie miało – a w zasadzie już ma – globalne reperkusje – mówił w tym tygodniu Maurice Obstfeld, główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przedstawiając nowe prognozy tej instytucji dla globalnej gospodarki, ostrożniejsze od poprzednich.
Zadyszka w Niemczech
Przewidywań co do tempa wzrostu polskiej gospodarki MFW akurat nie zmienił. Czy to oznacza, że prądy wstrząsające globalną gospodarką Polskę opłyną? Nie jest to pewne.

Prezes NBP Marek Belka, pytany o to na konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, powiedział, że jest spokojny o przyszłość polskiej gospodarki. Jak tłumaczył, z naszej perspektywy kluczowym elementem otoczenia zewnętrznego jest koniunktura w strefie euro, gdzie akurat trwa ożywienie gospodarcze. Podobna teza pojawia się zresztą w raporcie MFW, który prognoz dla strefy euro także praktycznie nie zmienił i nadal spodziewa się stabilnego wzrostu jej gospodarki w tempie około 1,5 proc. rocznie.
Napływające ostatnio z Niemiec dane dotyczące zamówień w przemyśle, produkcji przemysłowej oraz eksportu, sugerują jednak, że największa gospodarka eurolandu zaczyna już spowolnienie w Chinach odczuwać. Jeśli tak jest, nie pozostanie to bez wpływu na polski eksport, który w około 28 proc. trafia do Niemiec. Na domiar złego, rozczarowujące ostatnio dane z tamtejszej gospodarki nie były jeszcze pod wpływem skandalu z udziałem Volkswagena, który może odbić się na kondycji niemieckiego sektora motoryzacyjnego, który jest ważnym odbiorcą naszego eksportu.