– Za trzy dni nowy rok, rok, w którym Polska zacznie realizować najbardziej ambitny program wsparcia rodzin – mówił minister finansów Paweł Szałamacha podczas pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej na 2016 r. – Budżet na 2016 r. nie tylko gwarantuje sfinansowanie tego programu, ale też gwarantuje stabilność finansów publicznych – przekonywał.
Zagrożenia w dochodach
Przedstawiony projekt zakłada, że dochody budżetu wyniosą 313,8 mld zł, wydatki 368,5 mld zł, a limit deficytu – 54,7 mld zł. Po stronie dochodowej zaplanowano dwa nowe podatki – od instytucji finansowych oraz od supermarketów. Jak mówił Szałamacha, ten pierwszy ma wejść w życie od 1 lutego 2016 r., a ten drugi od marca.
Dochody z podatków mają sięgnąć 276 mld zł, ale także spore mają być dochody niepodatkowe – 4,7 mld zł z dywidend, 3,2 mld zł z zysku NBP oraz 9,2 mld zł z aukcji na internet szerokopasmowy. – Te pozycje łącznie pozwalają nam na bezpieczeństwo po stronie dochodowej i nieprzekroczenie limitu deficytu (3 proc. wobec PKB – red.), co grozi reperkusjami i nerwowością nabywców polskiego długu – mówił minister.
Jednak dochody budżetu nie są tak do końca bezpieczne. Podatek bankowy wciąż podlega zmianom i wpływy z tego tytułu mogą wynieść nie 5,5 mld zł, ale 4,4 mld zł. W odniesieniu do podatku od supermarketów nie ma nawet projektu odpowiedniej ustawy. Pojawiło się też ryzyko, że wpływy z aukcji LTE będą o 2 mld zł niższe (jedna z wygranych firm zapowiedziała, że nie będzie wykorzystywać tego pasma).
W końcu zagrożeniem dla dochodów kasy państwa jest inflacja. Budżet skonstruowano przy założeniu, że wyniesie ona średnio w roku 1,7 proc., podczas gdy prognozy rynkowych analityków mówią o 1 proc. – Od kilku miesięcy wiadomo, że wzrost cen na poziomie 1,7 proc. jest mało realny – zauważył poseł Sławomir Neumann, przewodniczący Klubu Parlamentarnego PO. – To prawda, że poprzedni rząd, przygotowując swój projekt budżetu, także przyjął taki wskaźnik. Ale mogliście to poprawić – mówił. Dodał, że PiS popsuł dobry projekt przygotowany przez PO, i zapowiedział, że partia go nie poprze.