Sekurytyzacja na hamulcu

- Widzimy duże zainteresowanie transakcjami sekurytyzacyjnymi, ale skomplikowane i niejasne prawo wstrzymuje rozwój rynku - mówi Mikołaj Pluciński, prezes TMF Polska.

Publikacja: 09.04.2016 12:00

Sekurytyzacja na hamulcu

Foto: materiały prasowe

Jak ocenia pan rynek sekurytyzacji w Polsce? Do tej pory mieliśmy zaledwie kilka takich transakcji.

Jest jeszcze słabo rozwinięty, ale próbujemy zainteresować nim banki. Mamy duże doświadczenie w tym zakresie zdobyte w Europie Zachodniej, gdzie przeprowadza się rocznie setki takich transakcji. Każda z nich może mieć wartość nawet 1 mld euro, więc skala rynku jest ogromna. W Niemczech nie było przepisów dotyczących sekurytyzacji i rynek był niewielki, ale po wprowadzeniu odpowiednich regulacji liczba transakcji gwałtownie wzrosła, a nasze biuro na tamtym rynku zaczęło obsługiwać dziesiątki sekurytyzacji.

Co hamuje jego rozwój?

Jednym z głównych problemów jest uwarunkowanie prawne. Na świecie sekurytyzację często przeprowadza się w oparciu o portfele nieruchomości - budynków mieszkalnych czy biurowych. Jednak w Polsce problemem są przepisy w zakresie ksiąg wieczystych, dotyczące m.in. szybkości wpisów zabezpieczeń hipotek. To powoduje że sekurytyzacje nieruchomościowe, stanowiące największą część tego rynku, nie są prowadzone. Dotychczas jedyne duże transakcje w Polsce dotyczyły wierzytelności i leasingów samochodowych. W tym drugim obszarze robiliśmy sekurytyzację m.in. dla Raiffeisena, Getin Noble Banku czy Millennium. Widzimy duże zainteresowanie, ale problemem są też trudności w otrzymaniu spójnych interpretacji finansowych. Skomplikowane prawo w tym zakresie wstrzymuje rozwój rynku. Mamy nadzieję, że wreszcie pojawi się odpowiednie prawo zmniejszające niewiadome dotyczące podatków VAT czy PCC.

Ale Santander Consumer Bankowi udało się niedawno przeprowadzić sekurytyzację kredytów o wartości 1,26 mld zł.

Tak, bank otrzymał pozytywną interpretację podatkową i zorganizowaliśmy transakcję, w ramach której Santander wyemitował obligacje warte nominalnie ponad 1 mld zł. Otrzymujemy informacje, że kolejne banki, bazując na tej interpretacji, będą próbowały podobne transakcje przeprowadzać w Polsce, a nie np. w Szwajcarii, Irlandii czy Luksemburgu. Kwestia interpretacji podatkowej jest bardzo ważna, bo chodzi o sposób rozliczenia podatku VAT, co ma ogromne znaczenie dla opłacalności transakcji przy 23-proc. stawce. W Polsce niestety nie ma przepisów regulujących sposób opodatkowania transakcji sekurytyzacyjnych, więc każda tego typu transakcja wymaga przeprowadzania indywidualnej interpretacji podatkowej. A urzędy traktują je w różny sposób - jeden uzna że to faktoring, a drugi, że to transakcja typu forward. To przedłuża cały proces i ma wpływ na koszty.

Jednak to właśnie sekurytyzacji nieruchomości w USA przypisywano część odpowiedzialności za ostatni kryzys finansowy. Czy ta łatka hamuje rozwój rynku?

Dotyczyło to amerykańskiego rynku nieruchomości, natomiast w Polsce z powodu braku odpowiednich uregulowań prawnych nie przeprowadza się sekurytyzacji na nieruchomościach. Do rozpoczęcia kryzysu finansowego zainteresowanie sekurytyzacją w Polsce rosło, ale późniejsza zła sława wyhamowała rynek. Warto jednak zaznaczyć, że w Europie nie było właściwie żadnych bankructw z powodu sekurytyzacji i instrumenty te okazały się bezpieczne. W Polsce ryzyko jest znikome, bo transakcje w naszym kraju dotyczą głównie leasingów samochodowych, które są na bieżąco spłacane. Ale nieruchomości są przyszłością i jeśli się zmieni prawo pozwalając na szybsze rejestrowanie zmian w hipotekach, przełoży się to na rozwój rynku sekurytyzacji. Widzieliśmy to na przykładzie Irlandii, gdzie zmiana prawa pozwoliła na przeprowadzenie setek transakcji rocznie.

Czemu banki miałyby interesować się właśnie sekurytyzacją?

Jedną z najważniejszych zalet takich transakcji jest możliwość pozyskania przez bank finansowania rozwoju akcji kredytowej. Cała koncepcja sekurytyzacji polega na tym, że bank jest w stanie przygotować cały portfel kredytów, wierzytelności czy leasingów na bardzo dużą wartość, a następnie "zapakować" go do SPV (spółka celowa, Special Purpose Vehicle - red.) i sprzedać. Bank w zamian dostaje gotówkę, więc może zwiększać kredytowanie. Jego rozwój jest możliwy także dlatego, że dzięki sekurytyzacji bank uwalnia zabezpieczenia i kapitał, jakie musi trzymać przy określonej wartości udzielonych kredytów czy leasingów. Poprawia to strukturę bilansu banku i jego wskaźniki kapitałowe.

Jak wygląda kwestia ryzyka?

Inwestorzy biorący udział w transakcji sekurytyzacji inwestują na różnych poziomach ryzyka i oczekiwanych stóp zwrotu. Robią to inwestując w poszczególne transze, a każda z nich ma inny poziom gwarancji udzielanych przez bank, firmę leasingową czy przez SPV, biorące udział w transakcji. Można to porównać do transakcji wierzytelnościowych, gdzie są wierzyciele bardziej uprzywilejowani i mniej uprzywilejowani. Ci pierwsi biorą na siebie niższe ryzyko, ale też osiągną mniejsze stopy zwrotu.

Ale sekurytyzacja to inny rodzaj operacji niż sprzedaż portfeli złych kredytów.

Faktycznie w Polsce sprzedaż kredytów nieregularnych, tzw. NPL (non performing loans), nazywa się czasami sekurytyzacją, ale pod względem prawnym, finansowym i operacyjnym to dwie zupełnie różne transakcje. Sekurytyzacja, oparta jest o aktywa, które generują stały i bezpieczny dochód, a nie o zakup portfela złych kredytów za symboliczną część jego wartości nominalnej. Jakość portfela w sekurytyzacji gwarantuje bank sprzedający.

Ile sekurytyzacji może zostać przeprowadzonych w Polsce w tym roku?

Widzimy spore zainteresowanie w naszym kraju, rozmawiamy z bankami i po grudniowej transakcji Santandera spodziewamy się, że w tym roku powinniśmy przeprowadzić trzy-cztery transakcje. Może ta liczba nie robić wielkiego wrażenia, ale to i tak spory wzrost w stosunku do pięciu transakcji, jakie wykonaliśmy w ciągu ośmiu lat, a braliśmy udział przy prawie wszystkich tego typu operacjach w Polsce. Banki na razie zachowują ostrożność, ale staramy się edukować rynek i spodziewamy się, że liczba sekurytyzacji wzrośnie.

Czy wejście podatku od aktywów instytucji finansowych może jakoś zmienić rynek sekurytyzacji w Polsce?

Opodatkowanie aktywów sprawia, że banki stracą część kapitału, co w efekcie osłabi akcję kredytową. Banki chcąc poprawić płynność i podnieść adekwatność kapitałową prawdopodobnie wygenerują większy popyt na transakcje sekurytyzacyjne niż w poprzednich latach, co może podziałać stymulująco na polski rynek sekurytyzacji. Wiele będzie jednak zależało od dalszej stabilności otoczenia regulacyjnego i stopnia ryzyka podatkowego. Dla dalszego rozwoju rynku ważny jest też wzrost świadomości wśród potencjalnych emitentów i inwestorów, ponieważ wielu z nich jeszcze nie dostrzega korzyści wynikających z sekurytyzacji.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy