W minionym miesiącu aż 80 proc. funduszy inwestycyjnych prowadzonych przez polskie TFI wypracowało zysk – oszacowały Analizy Online. Średnia stopa zwrotu funduszy „misiów" przekroczyła 6 proc. Warszawski szeroki rynek dał zarobić 3,5 proc.
Na co jeszcze stać średnie spółki?
mWIG40 wzrósł o niemal 10 proc., niewiele mniej zyskały fundusze skoncentrowane na tym segmencie rynku. – Rzeczywiście trzeba przyznać, że spółki z mWIG40 zachowywały się bardzo dobrze w ostatnich tygodniach. Tym, co pomogło całemu segmentowi – nie wnikając w sytuacje pojedynczych firm – była informacja, że zmiany w OFE nie będą tak drastyczne, jak obawiali się inwestorzy (OFE zostanie zabrane 25 proc., a nie 100 proc. aktywów, fundusze emerytalne zostaną przekształcone w inwestycyjne – red.). Akcje wielu średnich firm notowanych w Warszawie znajdują się w portfelach OFE, stąd tak dynamiczny „rajd ulgi" – ocenia Jarosław Skorulski, prezes TFI BGŻ BNP Paribas.
– Można powiedzieć, że w lipcu i sierpniu mWIG40 eksplodował, notowania niektórych średnich spółek osiągnęły najwyższe poziomy w historii – zgadza się Jarosław Lis, zarządzający BPH TFI.
Czy wobec tego wciąż warto rozważać inwestycję w warszawskie „średniaki"? Eksperci nie mają wątpliwości, że w krótkim terminie raczej nie. Po dynamicznej hossie należy się chwila oddechu, a nawet korekty. Różnice w zdaniach pojawiają się przy tak zwanym średnim terminie.
– Po żywiołowych zwyżkach na pewno należy się spodziewać kilku spokojniejszych tygodni czy nawet korekty, ale wyniki finansowe większości spółek z tego segmentu napawają optymizmem. Słabsze dane z realnej gospodarki są już widoczne w wynikach spółek za II kwartał, a w kolejnych kwartałach może być lepiej – dalszy wzrost krajowej konsumpcji oraz lepsze wykorzystanie środków z nowej perspektywy unijnej przyspieszą wzrost gospodarczy, co z kolei będzie miało pozytywne odzwierciedlenie w wynikach spółek – wymienia Skorulski.