Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Polacy wcześniej przyzwyczajali się do rosnących cen w sklepach, a teraz wiele wskazuje, że czas przyzwyczaić się do coraz wyższych wycen polskich spółek. Pod koniec poniedziałkowej sesji, dla wielu graczy pierwszej po majowej przerwie, WIG20 zyskiwał aż 3,2 proc., wychodząc oczywiście na nowe w tym roku maksima. Indeks przekraczał poziom 2550 pkt, znajdując się najwyżej od lutego 2018 r. Ostatecznie WIG20 zamknął dzień zwyżką o 3,1 proc. Poprzednio podobną siłę indeks krajowych blue chips wykazywał na sesji 21 marca. Dla WIG tak mocne zachowanie polskiej giełdy oznaczało z kolei nowy rekordy wszech czasów, których indeks szerokiego rynku szukał w okolicach 86 732 pkt. Przebieg poniedziałkowej sesji sugeruje, że na polskie akcje skusili się m.in. inwestorzy zagraniczni – najbardziej brylowały duże przedsiębiorstwa, a do tego umacniał się złoty. Dolar po niecałym miesiącu przerwy znów kosztował poniżej 4 zł. Wyraźnie umacniały się także polskie obligacje skarbowe – rentowność papierów dziesięcioletnich malała o 6 pkt baz., do 5,6 proc.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Na krajowym rynku w najbliższym czasie może nie być spokojnie, ale indeksy małych i średnich spółek pozostają w trendach wzrostowych i to ich warto się trzymać. Zagranica może zechcieć zrealizować zyski, ale skupia się raczej na dużych firmach.
Banki jak dotąd były motorem napędowym polskiego rynku akcji. Sprzyjały im podwyższone stopy procentowe. Decyzja o ich cięciu jest tuż-tuż, a obniżenie kosztów finansowania może wesprzeć małe i średnie spółki. Które?
Indeks polskich dużych spółek tegoroczne szczyty ma niemal na wyciągnięcie ręki, ale też równie blisko mu do przełamania istotnych wsparć, co oznaczałoby rysowanie kolejnej fali spadkowej.
Sporo krajowych spółek wzrosło w tym roku po „grube” kilkadziesiąt procent, ale – jak wynika z decyzji analityków – nie musi to oznaczać wyczerpania ruchu. Zysków eksperci analizy technicznej szukają jednak bardzo szeroko.
Zapowiedzi – nieraz sprzecznych – Donalda Trumpa w sprawie ceł było już tak wiele, że inwestorzy czasem je wręcz ignorowali. Nadszedł jednak wreszcie dzień decyzji, od których zależało, w jakiej formie rynki obudzą się w czwartek.
Pierwszy dzień miesiąca rozpoczął się dość obiecująco na krajowym parkiecie, a jeszcze lepiej na innych giełdach w Europie, które bez większego zająknięcia przyjęły mocno przeciętne zachowanie amerykańskich indeksów na początku sesji i brak kontynuacji odreagowania. Jeśli pozytywne nastroje się utrzymają, to WIG20 może zdołać wyrysować formację podwójnego dna na około 2550 pkt. To zaś byłoby świetnym punktem wyjścia do ataku na szczyty z połowy lutego, których pokonanie znów otwierałoby drogę nawet do ponad 2900 pkt.