Najsłabszy w zestawieniach jest dzisiaj dolar australijski, chociaż poranny przekaz z RBA był raczej "jastrzębi" - prezeska Bullock przyznała, że podwyżka była brana pod uwagę, ale ostatecznie uznano, że obecny poziom stóp jest odpowiedni. W górę poszły prognozy dla inflacji CPI na ten rok i jednocześnie przyznano, że stopy procentowe mogą nie zostać obniżone wcześniej, niż w połowie 2025 r. Cofnięcie się notowań AUD ma zatem bardziej charakter krótkoterminowej reakcji - tzw. sprzedaży faktów.
Wtorkowy kalendarz makro pozostaje tak samo nudny, jak wczoraj. Za nami są już dane z Niemiec - nadwyżka w handlu wzrosła w marcu do 22,3 mld EUR, co było zgodne z prognozami. Nieoczekiwany spadek odnotowano natomiast po stronie dynamiki zamówień w niemieckim przemyśle (w marcu -0,4 proc. m/m). Te dane nie mają jednak większego znaczenia - rynek zakłada początek cyklu obniżek stóp przez ECB w czerwcu. Jednocześnie jednak nie jest do końca pewien tego, czy uda się dowieźć trzy cięcia po 25 punktów baz.
Co dalej? Wtorkowe odbicie dolara może być tylko odreagowaniem, jeżeli założymy podtrzymanie apetytu na ryzyko na globalnych rynkach. W temacie geopolityki nadal spoglądamy na Bliski Wschód, gdzie Izrael daje wciąż do zrozumienia, że szykuje się do przeprowadzenia operacji w Rafah w Strefie Gazy. Rynki jednak tym się zbytnio nie przejmują.
EURUSD - konsolidacja...
Para EURUSD weszła w konsolidację, a wczorajsza próba powrotu ponad 1,08 nie była udana (maksimum wypadło przy 1,0790). To może być sygnał, że dolar potrzebuje więcej motywów do tego, aby kontynuować osłabienie z ostatnich dni. Z kolei w temacie euro wpływ na notowania mają oczekiwania, co do czerwcowej obniżki stóp przez ECB, a te ostatnio pozostają stabilne.
Wykres dzienny EURUSD